przez malsie » Pn sie 15 2005, 22:07
Marce mój mężuś się śmieje, że Szymek czeka na komendę od tatusia. Bo właśnie kończymy remoncik mieszkanka i tatuś sobie nie wyobraża, żeby Szkrab przyszedł na świat do nieskończonego mieszkanka. No to ja dzielnie znoszę te trudy i też czekam na komendę :) Ale szczerze to już bym chciała mieć to z głowy, zwłaszcza, że jestem szalenie niezgrabna. Ostatnio wpadłam jak śliwka do wanny, później poślizgnęłam się na linijce - jak to się nie skończy to nie dożyje tego WIELKIEGO dnia :)
kometta pamiętam jak ja się nie mogłam doczekać porządnego kopa. A teraz wiele bym dała, żeby zamiast przestawiania mi żeber Szymek tak delikatniej obchodził się z mamą - było nie było jakiś szacunek dla kobiety (a tym bardziej własnej matki) się należy :wink: Życzę Ci spokojnej ciąży do końca.
<body background="http://img4.imageshack.us/img4/8879/259wv.gif">
granatofa jeśli chodzi o szpital tutaj, to jest całkiem nieźle. Poleżałam chwilkę na patologii (zupełnie przez przypadek) i uważam, że jest nienajgorzej. Mojego pierworodnego rodziłam w Cieplicach, ale już tego szpitala nie ma. Tylko przeraża mnie to, że praktycznie od urodzenia będę miała szkraba cały czas przy sobie i nie wiem czy dam radę. W końcu po porodzie należałoby mi się troszkę odpoczynku.... No ale może nie będzie tak źle. Już ustawiłam mojego, że ma przy mnie być w szpitalu 20 godzin na dobę. 4 godziny zostawiłam mu na sen - chyba wystarczy?? :wink:
<img src="http://www.youngnutrition.net/member/tickers/2084/ticker2.png" border="0" >
blog Szymonka:
http://www.ptysio.synek.pl
<img src="http://img209.imageshack.us/img209/5853/0010m6zd.jpg" >