Te_reniu miło się czyta, że u Was fajnie się układa. Brawa dla Tymusia
Oby mieszkanko sprzedało się za dobra cenę
Jeśli chodzi o dojazdy do pracy to Artur w Warszawie dojeżdża ponad godzinę
więc u Was nie jest źle
I faktem jest, że nasze wrześniaki o wiele bardziej fajne są teraz. Super mozna sie dogadać i bardzo dużo wytłumaczyć, ponegocjować np. długośc pobytu na placu zabaw, czy dzieleniem się zabawkami
Bartek do tej pory poznaje nowe słowa i ostatnio mówił, że nauczyył sie mówić DŹWIG I NIETOPERZ, bo twierdzi, że wcześniej nie potrafił
A Milena również rozgadana, pięknie składa zdania
ostatnio mówię do niej "Milenko sprawdź czy w tej butelce na podusi jest jeszcze mleko" a ona poszła, wzięła butelkę i mówi "Mamo, nie ma, puste męgo" (męgo-mleko) i już teraz coraz częsciej mówi meko a nie męgo
dzisiaj wstała o 5!!! rano
i z radościa woła "Mamo tawaj juś, lub mi meko" ech....
Teraz Artur zabrał ich na dwór, a ja biorę sie za jakąś robotę