dagmar3 napisał(a):nie zgadzam sie z toba fotokartka. ja mojego meza wcale nie chcialam i nie chce zmieniac. co tez on mnie uswiadomil, ze zmienic sie nie da. on po prostu zrobil sie leniwy i tyle. przed slubem potrafil posprzatac, wyprac, a nawet ugotowac bolonese jak przyjezdzalam. tylko ze ja nie kontrolowalam ile mu to zajmowalo, bo ja mieszkalam w polsce on w niemczech. mysle ze odkurzenie mieszkania zajmowalo mu caly dzien, bolonese w kartoniku, a co do prania, to niezgadzam sie prac gatki z bluzkami, biale z kolorowym itp. dlatego wiem, ze on potrafi ale u niego trwa to godzinami. jak nie mielismy dzieci to ja z chcecia sprzatalam, gotowalam, kawusie do lozka itp. ale teraz mam dwoje dzieci i potrzebuje pomocy, nawet glupie odkurzanie, wyniesienie smieci ( jak nie postawie to nie spojrzy ) on wszystko z checia, tylko dla mnie to za dlugo trwa. bo jak ide spac o 11 w nocy, to nie mam ochoty za pol godziny budzic sie bo on wklada talerze do zmywarki. czesto powtarza, a jestesm zmeczony po pracy, a co ja mam powiedziec ?? wieczorem padam na pysk. i jeszcze tesciowa mam zolze.
duzo gadac, ale nie warto sie denerwowac.
mysle, ze my nie chcemy ich zmieniac ( mi nie przeszkadza, ze kolo lozka mam codziennie zestaw gatki + skarpetki), chcemy, zeby wrescie dorosli i zrozumieli ze jestesmy ich partnerkami a nie mamusiami.
pozdrawiam
Zgadzam się w 100% z Tobą! Nawet jeśli kobieta siedzi w domu z dziećmi a facet tylko pracuje, to dla mnie to nie jest równy podział obowiązków!
Nie będę wymieniać co kobieta robi w domu, bo każda z nas wie ile jest do roboty. Wszystkie wiemy, że jest to niewspółmiernie więcej niż taki facet robi w ciągu dnia!
Tylko teraz pytanie: Kiedy my mamy odpoczywać?
Jeśli kobieta jest nawet dobrze zorganizowana, a takich kobiet nie oszukujmy się jest niewiele, to kiedy ma odpocząć? Facet przychodzi z pracy i ma fajrant! A my???
Kiedy mamy odpocząć?
Nie oczekuję od niego, że będzie robił nawet połowę tego co ja w domu, ale na miłość boską, chcę mieć w nim oparcie i mieć spokojny łeb od przynajmniej spraw finansowych, przelewów itd. Mnie to strasznie męczy, że wszystko jest na mojej głowie... Począwszy od listy zakupów, przelewów, wykalkulowania ile możemy wydać, wychowywanie i opiekowanie się dzieckiem, sprzątanie,stanie przy garach,pranie przez zaplanowanie, że dziecku trzeba buty kupić, zaoszczędzić na remont, albo wezwać elektryka, bo on nieboże ma dwie lewe ręce!!! Zresztą wszystko co związane z naszym życiem jest na mojej głowie i już mam tego dosyć!!! Jestem zmęczona nie tyle fizycznie co psychicznie!!!
Mój M jest leniem i generalnie ma wszystko gdzieś, chyba że nie może się do czegoś dostać, to wtedy mu to przeszkadza. Jest mistrzem wykrętów i ciężko go przegadać.
Jesteśmy ze sobą 11 lat i na początku było inaczej.... Dlaczego teraz jest jak jest?
Nie mam pojęcia, ale dobija mnie to strasznie.
Fotokartko powiedz mi co mam zrobić, jeśli ja go proszę o coś i słyszę ZARAZ, a to zaraz nie nadchodzi za szybko, albo wcale???
Jak robiliśmy mini przemeblowanie, to on miał za zadanie przełożyć książki z kartonu do gablotki (swoje książki) i co?
Prosiłam go raz dziennie i zawsze miał jakąś wymówkę. Książki stały ponad tydzień!!!!
Bo on nie widział takiej potrzeby, nie przeszkadzał mu karton w pokoju!!
I wyszłam na zrzędę!!!! A taka nie chcę być!
Masz jakiś patent na to??? Chętnie posłucham, bo już mi ręce opadają!
Przepraszam, może napisałam to dość chaotycznie, ale ciągle boli mnie miejsce po wyrwaniu 8-ki i ciężko mi zebrać myśli.