Wiem, że powinnam z takim pytaniem zwrócić się do lekarza, ale jest niedziela, a nie jest na tyle poważnie, żeby jechać na pogotowie.
Kubuś w nocy dostał gorączki (38,4) i mówił, że boli go czoło i brzuch. Przespał całą noc, nie dawałam mu nic na zbicie gorączki, gorączka sama przeszła.
Do południa było ok, tylko czasami mówił, że go boli brzuch, a potem mu przechodziło. Teraz gorączka wróciła, głowa go nie boli, tylko brzuch. Nie jest bardzo ciepły (38,3), właśnie zasnął. Myślicie, że coś mu leży na żołądku? Co to może być? I co mu dać (na razie wypił przed snem kubek herbatki miętowej)?
Dziękuję bardzo z góry za pomoc