Zimno, mokro, ponuro.
Ech...mam nadzieję, że polska "złota jesień" jeszcze nadejdzie i pozwoli nam się cieszyć słońcem, a jeśli nadal będzie paskudnie, to cóż... utyję kilka kilogramów. Nastanie jesiennych chłodów to znak dla mojej rodziny, że nadszedł czas najsłodszego, najłatwiejszego, najbardziej kalorycznego i
najpyszniejszego ciasta z jabłkami.Oto przepis:1 szkl. mąki
1 szkl. kaszy manny
1 szkl. cukru
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier waniliowy
1-1.5 kg kwaśnych jabłek
250 gram masła z lodówki
cynamon
WykonanieDo miski wsypać mąkę, kaszę, proszek do pieczenia, cukier i cukier waniliowy. Wymieszać. Jabłka obrać, zetrzeć na tarce.
Na wysmarowaną formę wysypać 1/3 sypkich składników, położyć na całości wiórki lub plasterki z 1/3 kostki masła. Na taki spód wyłożyć połowę jabłek posypanych cynamonem (jeśli lubicie).
Jabłka posypać równomiernie 1/3 sypkich składników, dodać kolejną 1/3 kostki masła.
Przykryć to drugą połową jabłek, wysypać (nadal równomiernie) resztę sypkich składników i rozłożyć na wierzchu resztę masła. Piec około godziny w temperaturze 200 stopni.
Spożycie Ciasto znika w mgnieniu oka. Jest baaardzo słodkie. Pyszne na ciepło z lodami. Rozpusta pełna, bo przecież, jak szaleć, to szaleć.
Nie przyjmuję zażaleń dotyczących popadania w nałóg.
Na pocieszenie- nałóg znika wraz z wiosną.