Policyjni nurkowie odnaleźli w rzece Yarkon walizkę, w której najprawdopodobniej znajdują się zwłoki 4-letniej Rose Pizem, która była poszukiwana od maja. W samo południe wydobyli oni walizkę z wody - dokładnie z miejsca, które wskazał dziadek dziewczynki, po tym jak przyznał się do jej zamordowania. - To nie koniec śledztwa, jest ono zbyt złożone, żeby teraz jeszcze kogoś oskarżać. Poczekamy - mówi izraelska policja.
Izraelski nurek policyjny wydobywa walizkę z rzeki Yarkon
więcej zdjęć Policja nie jest jeszcze pewna w 100 procentach czy ciało należy do zaginionej w maju dziewczynki, bo eksperci jeszcze nie dotarli na miejsce, ale wstępne analizy właśnie na to wskazują - informuje izraelski portal internetowy "Haarec".
Policja i wolontariusze od tygodni przeszukiwali rzekę i cały region. Dziadek dziecka, Ronald Ron, wpierw przyznał się do zabójstwa dziecka i wskazał miejsce, gdzie wrzucił walizkę do wody. Opowiedział, że w gniewie uderzył dziecko i nieumyślnie je zabił - później jednak wycofał swoje zeznania i stwierdził, że jest niewinny. Policja jednak nie daje wiary w jego zmienione zeznania, w których stwierdził, że "pierwszą wersję złożył pod przymusem".
- Nie zabiłem jej, zeznania zostały na mnie wymuszone. Kiedy widziałem ją ostatni raz jeszcze żyła - powiedział Ron w sądzie, gdzie on i matka dziewczynki usłyszeli decyzję o przedłużeniu aresztu tymczasowego.
Marie-Charlotte Renault-Pizam, matka dziewczynki, od początku nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że myślała iż dziadek wysłał dziecko z powrotem do Francji. Policja poinformowała jednak, że dysponuje nagraniem rozmowy telefonicznej, z której jednoznacznie wynika, że Marie-Charlotte wiedziała co stało się z dzieckiem i nie powiadomiła władz.
Prababcia dziecka, Vivienne Yaakov, zgłosiła się na policję w lipcu zgłaszając, że nie widziała Rose od 2 miesięcy. Dziewczynka wraz z matką miały mieszkać u Vivienne Yaakov, jednak dziecko zostało zabrane przez dziadko-ojczyma w maju i nigdy nie wróciło.
Medialna sprawa
Sprawa zyskała ogromy rozgłos, gdyż początkowo wydawało się, że jest niemal identyczna do przypadku Madeleine McCann - 3-letniej Brytyjki, która zaginęła w Portugalii.
Rose urodziła się we Francji w 2003 roku. Jej matka wyjechała do Izraela po tym, jak wygrała sądową batalię o prawa rodzicielskie z ojcem dziecka. Następnie zakochała się w dziadku dziecka, Ronaldzie Ronie i - na co wszystko wskazuje - wspólnie z nim zamordowała małą dziewczynkę.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... cuzki.html