http://wiadomosci.onet.pl/1404049,2677,1,kioskart.html
Gdy gdzieś w Polsce wybucha afera wokół dramatu dziecka maltretowanego, wykorzystywanego czy pozostawionego bez opieki, media wszczynają alarm pod hasłem "wyrodnej matki", kłębi się w eterze słuszne oburzenie, zaś vox populi grzmi o winie amoralnych kobiet oraz przyklaskuje surowym sędziom ich przestępstw. Nagle okazuje się też, że prawo jest i ma stosowne paragrafy! Szkoda tylko, że w czasie, kiedy sprawy się ważyły, to samo święte i nieugięte prawo dyskretnie milczało i nie wypowiadało się na temat przyzwolenia na aborcję kobietom chorym psychicznie – tym samym, które dosyć często są sprawczyniami czynów karalnych wobec własnych dzieci, a także wszystkim innym, które po prostu nie chcą nosić ciąż powstałych w czasie, kiedy były chore i nie mogły świadomie decydować o własnym ciele.