Strona 93 z 94

PostNapisane: Pn wrz 24 2007, 12:33
przez karolciamore
aaa i jeszcze jedno.Dziś wysyłam męża z papierami do NFZtu.Wypełniłam wniosek i napisałam,żeby przesłali na adres domowy kartę.Jaki okres wyjazdu wpisałyście?Po jakim czasie moge dostać te kartę?

PostNapisane: Pn wrz 24 2007, 13:59
przez M.C.
Majac karte napewno nie dostaniesz zadnych papierow dotyczacych porodu lub rozliczenia - spokojnie :)

Trzeba bylo napisac mezulkowi upowaznienie i karte dostalby od reki na miejscu :)

Przewaznie wpisujesz dwa miesiace tak, zeby zalapac sie na porod w terminie i jeszcze troche :)

PostNapisane: Pn wrz 24 2007, 18:38
przez kama1
koobieta dziekujemy bardzo za gratulacje :D

karolciamore niesądze zeby ktoras dostala jakiekolwiek rachunek jezeli wszystko z dokumentami i karta EKUZ jest ok. :lol: a co do daty wyjazdu to ja nic nie wpisywałam a wniosek skladala mi mama i odrazu dostała karte. :lol:

PostNapisane: Pn wrz 24 2007, 22:22
przez karolciamore
Dziękuje bardzo za informację.Jutro wysyłam męża z papierami.Zobaczymy co załatwi.Na marginesie - też ma na imię Fabian:)
Pozdrawiam

PostNapisane: Wt wrz 25 2007, 16:30
przez kama1
karolciamore daj znak czy mąż załatwił karte i czy nie bylo zadnych problemów??? :lol:

PostNapisane: Śr wrz 26 2007, 11:46
przez Star
Dziekujemy za gratulacje koobieta 8) my czujemy sie z kazdym dniem lepiej, a co najwazniejsze mala zaczela przybierac na wadze :D

W Schwedt szykuja sie niestety zmiany. W poniedzialek jak bylam zawiezc karte EKUZ malej, za jej pobyt na pediatrii po porodzie, to rozmawialam z tlumaczka i nie wiadomo jak to bedzie z Polkami po zmianie ordynatora, jaka nastapi z poczatkiem pazdziernika. Prawdopodobnie jednak nie przedluza umowy z tlumaczka, bedzie wiec ona jedynie do konca pazdziernika. Jednak jesli nic sie w kwestii porodow nie zmieni to z wazna karta EKUZ zadna z pacjentek nie powinna dostac zadnego rachunku :D

PostNapisane: Śr wrz 26 2007, 12:30
przez karolciamore
Dzieki za info.Jak byłam obejrzeć szpital to rozmawiałam z dr Łój i móiwła,że po pażdzierniku nic się nie zmieni.Ordynatorem będzie niemiec ,ale porody dalej będą odbierać od Polek. Co do tłumacza to nie mam pojęcia,ale spytam kolegi ,który pracuje w Schwedt na chirurgi i jest dobrym znajomym dr Łój.Jak będę coś wiedziała dam znać.Pozdrawiam

PostNapisane: Śr wrz 26 2007, 19:17
przez _kasia_
Nie straszcie ;)

Jeżeli brak tłumacza będzie jedyną niedogodnością rodzenia w Schwedt, to ja nie widzę problemu ;) . Po prostu już teraz muszę sobie trochę tego niemieckiego przypomnieć (jak tam z angielskim? może dam radę tylko z tym językiem?)

Mam wrażenie, że kiedyś było tu więcej ciężarówek gotowych do wyjazdu... Teraz jest mniej, czy mniej ich pisze?

Kama... Ja pewnie pojade w połowie grudnia i mam nadzieję, że to nie będzie zbyt późno.

Pozdrawiam,
K.

ps. jeśli macie jakieś newsy itd, piszcie tutaj... To forum i szpital w Schwedt to moje jedyne źródła informacji ;)

no niestety

PostNapisane: Pt wrz 28 2007, 14:16
przez -Agnieszka-
Bardzo chciałam rodzić w Schwedt, ale nie mamy samochodu, nikt z rodzinki nas nie chce zawieźć, taksówki są owszem ale za taki kurs to ok 200zł życzą sobie to. i jeszcze 35€ za męża za dobę to też nie do przeskoczenia Za 3 dni to ok 400zł. Z taką ilością problemów to decyduje sie na police:( może jakoś przeżyję. Pozdrawiam wszystkie, które rodzą w szchwedt.

no niestety

PostNapisane: Pt wrz 28 2007, 14:17
przez -Agnieszka-
wystąpił błąd

--

PostNapisane: Pt wrz 28 2007, 14:17
przez -Agnieszka-
błąd

PostNapisane: Pn paź 01 2007, 21:45
przez Helga
:arrow:

PostNapisane: Wt paź 02 2007, 11:59
przez EW
Ja podałabym do Sądu Najwyższego... idź do Biura Porad Obywatelskich
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/3619
tam zapewne pomogą Ci jak wejść na drogę sądową... niepotrzebnie zapłaciłaś, trzeba było poczytać przepisy i pisma słać ... żeby tą kwotę od Ciebie wyegzekwować musieliby podać Cię do Sądu i potem postępowanie komornicze ... a to nie jest takie proste.

PostNapisane: Wt paź 02 2007, 12:02
przez EW
Nie sądzicie,że to lekko niebezpieczne tak sobie pisać tutaj ... sądzicie,że NFZ tego nie czyta?

PostNapisane: Wt paź 02 2007, 13:42
przez zuzanette
helga, o co chodzi, jak pisalas w imieniu kolezanki to nic nie wspominalas, ze rodzilas w niemczech...

PostNapisane: Śr paź 03 2007, 08:21
przez Katii12
hallo . to ja pisalam od Helgi ,udostepnila mi swoj loging dlatego ze ja nie moglam sie zalogowac( Problem z Kompem ) A z moim rachunkiem to nie takie proste Musialam zaplacic bo moj chlopak jest niemcem i jak ja nie zaplacilam rachunku to jemu weszli na pesjie i musial niestety zaplacic bo to jest jego corka. Powiedziano nam ze mozemy skladac dokumety o zwrot tych pieniedzy ale dzwonilam do NFZ i kobitka mi powiedziala ze mozemy sprobowac ale raczej nie mamy szans na zwrot . Dlatego pytam tu moze ktos wie cos wiecej jak by to mozna bylo zalatwic . Teraz czeka mnie drogi porod i chce rodzic w Schwedt ale strasznie sie boje a jak znow dostane rachunek ????? nie wiem co mam robie nie stac nas za zaplacenie znow takiej sumy . pozdrawiam kaska

PostNapisane: Śr paź 03 2007, 12:18
przez zuzanette
Kati, NFZ dezinformuje notorycznie, w ogole nie wierz, co oni tam wygaduja. Jedyne co przychodzi mi do glowy to prawnik. A jestem przekonana, ze o ile masz w papierach napisane, ze akcja zaczela sie nagle, to pieniadze musza zwrocic. I nie wazne w jakim stadium ciazy bylas za granica, nie ma takiego prawa, ktore zakazuje ciezarnej opuszczania kraju.

PostNapisane: Wt paź 09 2007, 16:38
przez pieciowie
Hej, ja mam termin na oniec stycznia i zaczynam swoje wydeptywanie ścieżki do schwedt. Sporo się dowiedziałąm od was o zasadach, potrzebnych dokumentach i ewentualnych niebezpieczeństwach rachunkowych - dziękuję bardzo. Mam zamiar w Polsce spotkać się z lekarką, któa pracuje w schwedt i z nią porozmawiać o porodzie w tamtej klinice. Ponieważ mam kłopoty z tarczycą i nadciśnieniem, a do tego wada wzroku jestem skazana na poród cesarski, więc być może umówię się z tą lekarką na konkretną datę. Będe śledziął wątek i jeśli sama dowiem się czegoś nowego dam znać.
Pozdrawiam Aneta

PostNapisane: Wt paź 09 2007, 16:41
przez pieciowie
Hej, ja mam termin na oniec stycznia i zaczynam swoje wydeptywanie ścieżki do schwedt. Sporo się dowiedziałąm od was o zasadach, potrzebnych dokumentach i ewentualnych niebezpieczeństwach rachunkowych - dziękuję bardzo. Mam zamiar w Polsce spotkać się z lekarką, któa pracuje w schwedt i z nią porozmawiać o porodzie w tamtej klinice. Ponieważ mam kłopoty z tarczycą i nadciśnieniem, a do tego wada wzroku jestem skazana na poród cesarski, więc być może umówię się z tą lekarką na konkretną datę. Będe śledziął wątek i jeśli sama dowiem się czegoś nowego dam znać.
Pozdrawiam Aneta

PostNapisane: Śr paź 10 2007, 20:14
przez Goseta
mam nadzieje że u Ciebie uda sie założyć znieczulenie cesarki ZZO. Jak się nie uda i Ci zrobią w pełnej narkozie, to dobrze żebyś miała coś potem na złagodzenie podrażnienia gardła, jakieś delikatne ziołowe cukierki do ssania czy syrop. Kaszlanie po cesarce to straszna tortura...

PostNapisane: Cz paź 11 2007, 10:40
przez piasiu
czesc dziewczyny

jestem na etapie podczytywania kacika o porodach w schwedt
wszystko wyglada super, tylko martwi mnie jedna rzecz. mianowicie opieka nad noworodkiem. np w polsce własciwie co 2-gie dziecko ma stwierdzana zółtaczke, w mniejszym lub wiekszym stopniu, niektóre wymagaja naświetlania, czesto musza zostac w szpitalu jakis tydzien, a tam nikt chyba nie wspomniał (jestem dopiero na 30-tej str, ufff :wink: ), ze u jego dziecka została zdiagnozowana zółtaczka
jak oni traktuja opieke nad noworodkami
czy widac ich zaangazowanie i troske, czy raczej działąja w mysl zasady jak nie ma tragedii to nie zajmujemy sie ta sprawa jak pacjemtka wróci do polski to niech wtedy szuka pomocy u siebie w szpitalu
bo widze, ze sam poród i matka po nim ma opieke na najwyzszym poziomie, ale nurtuje mnie problem samego oddziału pediatrtycznego
czy kazdeego dnia jest tez obchód pediatry

bede wdzieczna gdyby ktos znalazł chwilke na odpowiedź :D

PostNapisane: Pn paź 15 2007, 23:35
przez EW
Nie pomogę, bo moja nie miała żółtaczki, ale wiem,że jeśli jest potrzeba zostać dłużej to nie ma problemu, potem wyrabiasz dziecku EKUZ i zawozisz.

PostNapisane: Wt paź 16 2007, 09:33
przez Goseta
My mieliśmy żółtaczkę i moje sąsiadki też! ;-)
Doktorki w Zdrojach narzekały że ciągle jakieś niemowlę ze Schwedt przywleka jakieś zarazki. Moje miało Klebsiellę pneumoniae ale nie wiemy czy zaraziło się nią w Schwedt czy w Polsce w szpitalu na Wojciecha... ale chyba w Schwedt. Nie podobało mi się tam że mieszali mój odciągnięty pokarm z danej godziny z pokarmem z innej pory, to na pewno było przyczyną zakażenia, dobrze że tylko żółtaczką zakończonego...
W Schwedt sąsiadce sami z siebie zabrali dziecko na naświetlania. A moje żółte przez żółtaczkę było dłużej na intensywnej terapii.
po prostu jak wyjdziesz ze Schwedt z żółtym dzieckiem to koniecznie za parę dni zrób mu bilirubinę i skontroluj sprawę, bo mi żaden polski lekarz nie chciał tego zlecić a potem dostałam opieprz w szpitalu!
Obrazek

PostNapisane: Wt paź 16 2007, 17:19
przez Delilah
Doktorki ze Zdrojów nie powinny się na temat zarazków w innych szpitalach w ogóle wypowiadać, własnych mają pod dostatkiem :lol: Na Wojciecha też jest syf.

W Niemczech mają nieco inne normy odnośnie poziomu bilirubiny, co akurat w moim przypadku okazało się korzystne. Wypisali mnie do domu z synkiem, mimo iż miał dokładnie taki poziom jak moje starsze dziecko w dniu skierowania go na naświetlania i kroplówki do Zdrojów cztery lata temu. I cieszę się , dzięki temu udało się uniknąć nieprzyjemnego kilkudniowego pobytu w szpitalu i męczenia malucha. W krótkim czasie żóltaczka poszła sobie precz :)

PostNapisane: Wt paź 16 2007, 21:55
przez karolciamore
Witam.Chwilowo nie miałam czasu,żeby wejść na forum.Nareszcie udało się.Tak jak pisałam wczesniej wysłałam męża do NFZtu po kartę europejską,ale dali tylko do końca października i troszkę lipa bo mam termin an 3 listopada.Pod koniec miesiąca wyślę go jeszcze raz, żeby przedłużyli ważność.Mam nadzieję,że tak się da.Mój ginekolog gdy powiedziałam mu o całej sprawie,że chcieli w NFZ-cie ode mnie jakiegoś zaświadczenia o tym,że zapłacę za poród gdyby odbył się za granicą,powiedział,że sprawa nadaje sie do gazety.Napisałam do redaktora "Dziennika",ale niestety nikt nie oddzwonił.No trudno.Po całej sprawie byłam jeszcze w szpitalu w Policach.Nie zrobił na mnie żadnego wrażenia.Jakaś taka zimna atmosfera i śmierdziało moczem, a wanna w sali do porodu indywidualnego była żółta od brudu.Położna ,która mnie oprowadziła była miła,ale nic poza tym.W zeszłym tygodniu odwiedziłam też szpital w Zdrojach.Fakt,że nie byłam na sali porodowej,bo akurat były dwa porody,ale szpital lepiej sie prezentuje.Mieli remont,więc od wejścia prezentuje sie dobrze.Mankamentem jest to,że ponoć nacinają w większości przypadków.Uważaja,że tak jest lepiej dla matki i dziecka.Nie chciałabym ,żeby mnie nacinali,jeśli nie będzie potrzeby.Moja babcia urodziła 7 dzieci i nie nacinali jej,moja mama dwójkę i też nie pękła,więc mam nadzieję,że i ja nie będę musiała.To jest właśnie dobre w Schwedt,że tak położne prześcigają się w jak najmniejszej ilości nacięć.Na zachodzie odchodzi się od tego typu technik.No chyba ,że ewidentnie trzeba.No i nie wiem co zrobić.Trochę się boję jechać do Schwedt,bo gdyby mi przyszło płacić 3 tyś euro za poród to lipa,a poza tym czy zdąże?Moja koleżanka urodziła miesiąc temu i jechała do pierwszego lepszego szpitala bo jej wody odeszły.Trafiła do miejskiego-zadowolona.Doradzcie coś!
Pozdrawiam

PostNapisane: Śr paź 17 2007, 16:17
przez Goseta
niestety wybór szpitala nie ma wielkiego wpływu na to jak będziesz wspominać poród. Jeśli będzie taki jak trzeba, krótki i ze wszystkimi endorfinami to pobyt nawet w najgorszej norze będziesz wspominać dobrze...
Mi się podoba pomysł coby jednak mieć przy porodzie swoją prywatną położną. Byłam bardzo rozczarowana gdy położna w Schwedt zostawiła mnie samą na porodówce. Po prostu zrobiła wszystko co miała zrobić (naszykowała jakieś rzeczy) i poszła sobie do socjalu bo oni taki tam maja system pracy, nawet na portierni nigdy nikogo nie ma... A ja myślałam że mnie będą cały czas przytulać czy masować.. Sprobuj od tych polskich lekarzy się dowiedzieć jak sobie załatwić indywidualną położną jakąś fajną. Są przecież niemieckie szpitale gdzie położna cały czas robi masaż żeby przyspieszyć poród i zapobiec nacinaniu...

PostNapisane: Wt paź 23 2007, 14:09
przez aniamm
Goseta skąd ja znam to narzekanie lekarek ze Zdri tez rtam wyladowała z żółtaczką i bakterie ta sama mieliśmy co sie okazało no i zapalenie płuc więc po tygodniowym pobycie w Schwedt 2 tyg w Zdrojach. Oczywiście równiez mi mówione że bakterie pewnie z Schwedt.
W Niemczech mają inny poziom bilirubiny raz Tuptusiowi zbadali po 2 dniach znowu i spadał to nas wypisali a u Nas dostaliśmy skierowanie na naświetlanie a po 2 dniach wyszły te pozostałe rzeczy.

Dawno tu nie zgladałam a ponieważ znajoma chce rodzic więc szukam aktualnych wiadomości i informacji
pozdrawiam

Wrażenia ze Schwedt

PostNapisane: Wt paź 23 2007, 19:26
przez kin
Niedawno wróciłam ze swoim maleństwem ze szpitala w Schwedt. Jestem baaaaardzo zadowolona z porodu (chociaż cięzko było :) ) oraz pobytu w szpitalu. Nie będę dokładnie omawiać, bo wszystko zostało już na tym forum opisane, ogólnie pełen profesjonalizm i komfort.
Mogę jedynie potwierdzić, że tłumacz ma umowę ze szpitalem tylko do końca października, ale lekarze polscy zostają. Ja trafiłam na dwie polskie lekarki: dr Kramek i dr Szlarb i byłam zachwycona, były bardzo miłe, pomocne i do głównie dzięki nim mam takie dobre wspomnienia.
Jeżeli chodzi o rachunki, to w moim przypadku była nagła sytuacja więc powiedziano mi że nie mam się o co martwić. Ale jak podczas porodu spanikowałam i chciałam mieć zrobione cesarskie cięcie (a nie było wskazań, tylko na życzenie) to dowiedziałam się że jest możliwość zrobienia tylko prywatnie, czyli po podpisaniu dokumentów że zgadzam się zapłacić za poród. W końcu jednak urodziłam sn i jestem bardzo zadowolona ponieważ bardzo szybko doszłam do siebie a wiadomo jak jest po cesarce :( .

Pozdrawiam wszystkich :D

PostNapisane: Śr paź 24 2007, 13:18
przez Goseta
eee, nabili Cię w butelkę, no chyba że sie im pozmieniało. Ja też podczas porodu naturalnego (i bez karty EKUZ!) zarządałam cesarki. Dr Schlarb namawiała mnie na rodzenie dalej naturalnie, ale lekarze rozważyli moją prośbę pozytywnie (bo byłam zmęczona i niewyspana, bo od wielu godzin nie postępowało rozwarcie i może liczyli się z ryzykiem że tak się umęczę że poród sam ustanie...)

PostNapisane: Śr paź 24 2007, 22:03
przez karolciamore
Witam
A jak z ordynatorem?Miał się zmienić od października na niemca.