przez malaladypank » N paź 02 2005, 22:52
nina78 - Ja rodzilam moja coreczke w Rawiczu.Po pierwsze dlatego,ze wiele zlego slyszlaam nt.leszczynskiego szpitala, a po drugie,ze moj lekarz prowadzacy pracuje w tamtejszym szpitalu i bardzo goraco mnie zachecal do porodu rodzinnego w wodzie wlasnie w rawickim szpitalu:)
Ponad miesiac przed planowanym porodem,za namowa naszego lekarza prowadzacego, wybralismy sie,zeby obejrzec porodowke i oddzia noworodkowo-polozniczy.Ja tylko ujrzzalam oddzial...zamarlam...bylam w szoku.Jets tam tak sterylnie,czysto a zarazem kameralnie i przyjemnie.Juz wtedy powiedzialm,ze moge sie polozyc i ...rodzic;) :lol: :wink: :lol: Moj lekarz byl w szoku 8O
W Rawiczu sa (kurcze nie jestem pewna dokladnie ile :roll: ...) ale chyba 3 porodowki (w osobnych,zamykanych,przytulnych pokoikach ) i jedna porodowka do ciec cesarskich.Te porodowki do porodow naturalnych,to 2 sa do tradycyjnych (lozkowych) a 1 do porody czy immersji wodnej:)W slai do porodow w wodzie jest worek SAKO i inne niezbedne podczas porodu przedmioty...mi wlasnie worek SAKO ulatwil czas oczekiwania na rozwarcie,poniewaz zeby wejsc do wody musialam miec co najmniej 4 cm...Na porodowce jest rowniez skorzana kanapa i wieza,z ktore leci muzyczka...hehe...akurat na to to uwagi zbytniej nie zwracalam...
Poniewaz rodzilam w 37 tc i moje dziecko zostalo okreslone mianem - wczesniaka nie moglam urodzic jej do wody,ale 30-to minutowa immersja wodna spowodowala,ze jak wyszlam to z 4 cm po pol godziny mialam pelne rozwarcie i tylko zdarzyli "rzycic" mnie na lozko...i juz rozpoczal sie 3 etap porodu...czyli parcie i rodzenie dziecka.
Jako pierwiastka rodizlam bardzo krotko,bo od rozpoczecia sie skurczow do urodzenia lozyska minelo ponad 3 godzinki...a zlecialo to tak,ze hoho:)I tak w niedziele 6 luteego 2005 roku,o godz.5:05 urodzilam zdrowa sliczna coreczke-Amelie Marie.Miala 2920g , 50 cm,glowka 34 cm...wiec bardzo malenka...ale zrowa,silna i przecudowna:)
Rzowija sie znakomicie i w ogole...ach sama z niej slodycz :D
Nadal karmie ja piersia...choc nie wiem czy tak to moge nazwac,poniewaz moja Ami miala zaburzony rytm ssania a an poczatku to w ogole nie potrafila sie przyssac,wiec ja postanowilam odciagac mleczko laktatorem ipodawac jej w butli...i tak juz sciagam sie prawie 8 miesiecy 8O Zamierzam do roku...ale moj maz smieje sie,z ezrezygnowanie nei bedzie takie latwe...to juz uzaleznienie :lol: :wink: :lol: Ale dzieki temu moja Amelka nie miala nawet katarku...nie wiem co to choroba.A noce przesypia odkad skonczyla 8 tygodni i to od 20-9..nieprzerwanie do teraz;)
CAly porod jak i pobyt w szpitalu a juz nade wszystko obsluge (poczawszy od salowej,na lekarzach skonczywszy) wspominam bardzo mile...nie wyobrazams oebie rodzic mojego kolejnego dziecka w innym szpitalu...