Strona 2 z 2

PostNapisane: Cz gru 07 2006, 13:34
przez laurette
Witam! Ja rodziłam na Polnej 27 listopada br. Jeśli chodzi o sam poród to rodziłam z mężem (150zł). Sala była duża, łóżko wygodne, dla męża fotel (niestety rozwalony i nie szło go przestawić a stał za moją głową)do dyspozycji łazienka z prysznicem,wc.....położna zaglądała sporadycznie no ale nie ma sensu by robiła to częściej skoro poród trwa jakiś czas....ale wiem że jak kobieta rodzi sama, to nie jest to zbyt ciekawe, gdyż w razie czego (utrata przytomności)zanim pojawi sie położna może być za późno...(jedna z mam, która rodziła w tym czasie co ja, właśnie straciła przytomność i całe szczęście, że w danym momencie ktoś do niej zaglądał - szybka cesarka).
Zapomniałam wspomnieć, że po przyjeciu badał mnie lakarz...dłuuuugo badał i obliczył, że Zuza waży jakieś 3200-3400...pomylił się o kilogram 4190...bardzo się męczyłam...córka również, urodziła się po wielkich trudach siłami natury ale nie oddychała...małą dostałam dopiero po 12 godzinach....nikt o niczym mnie nie informował...to było straszne....bardzo długo czekałam z rozłożonymi nogami na szycie (drzwi otwarte ).....na oddział położniczy trafiłam po kilku następnych godzinach...sala 3-osobowa, dostęp do dużej łazienki, umywalka w pokoju, wanna dla maluchów, przewijak itp...opieka zależna od tego jaka zmiana....czasami kobiety trzaskały drzwiami, otwierały okna jak maluchy były rozebrane, były opryskliwe, niepomocne itp...innym razem zupełnie co innego...jedyne co mnie dziwiło to fakt, że nikt nikogo nie uczy...jak przewijać, jak karmić (no chyba, że akurat pani od laktacji przyszła)jak trzymać malucha itp....kobieta wychodzi zielona...byłam bardzo zadowolona z opieki neonatologicznej...mała miała żółtaczkę...pani pediatra była cudowna...ciepła,,serdeczna...uśmiechnięta.......jedzenie paskudne...zawsze zimne i co najdziwniejsze nikt nie pyta czy mama karmi piersią...dostajesz jedzenie i sama zgaduj czy możesz to jeść czy nie...ja dostałam np. modrą kapustę...surowego pomidora itp.....
Złe rzeczy szybko się zapomina...ważne było dla mnie, że klinika dobrze jest wyposażona...bo dla mnie było zdrowie dziecka najważniejsze...ale w depresję łatwo wpaść jak się nie ma wsparcia........

PostNapisane: Cz gru 07 2006, 13:44
przez nulka1
laurette
gratuluję córeczki i jednocześnie współczuję przeżyć
a powiedz, czy miałaś "załatwioną" swoją położną, czy nie?
może oni liczą na kasę i jak się nie zapłaci, to opieka wygląda tak, a nie inaczej :roll:

PostNapisane: Cz gru 07 2006, 14:11
przez laurette
Nie mialam swojej położnej, ale cztając stronę dotyczącą akcji "Rodzić po ludzku" to faktycznie wiele osób pisze o tym, że bez pieniędzy na Polnej nie można liczyć na dobrą opiekę...nie można z drugiej strony aż tak bardzo czepiać się personelu, którego jest za mało...Polna to klinika, która ma najwięcej urodzeń w Polsce i trudno czasami zająć się każdą mamą...no ale jak już się jest w sali u mamy to uśmiech i słowo zrozumienia mógłby się pojawić....dla nas to pierwszy czy drugi poród..wielkie przeżycie....czasami ogromna trauma itp.....potrzebujemy zrozumienia nawet jak przesadzamy....

PostNapisane: So mar 03 2007, 14:51
przez weronika323
hej prosze powiedzcie mi dlaczego nie moge obejrzec tego linka????
dzieki Link do strony: www.tygrys.karolin.pl/porodmarzeny.doc

PostNapisane: So sie 04 2007, 13:23
przez chloee
Również rodziłam na Polnej! Było super. Polecam.

PostNapisane: So sie 04 2007, 19:44
przez nulka1
ja też rodziłam w tym roku na Polnej i jak będzie mi dane mieć kolejne maleństwo to też na pewno tam będę rodzić

PostNapisane: Cz sie 09 2007, 09:58
przez ania1984
Ja na Polnej rodzilam w sierpniu zeszlego roku i jestem bardzo zadowolona z opieki.
Od momentu przyjecia do szpitala bylam pod stalą opieka lekarzy i poloznych :D za co plus dla kliniki.
Marysia przyszla na swiat za pomoca kleszczy poniewaz przekrzywila jej sie glowka i nie bylo mozliwosci zeby sama sobie poradzila,a jesli nawet to trwalo by to bardzo glugo a z moja choroba bylo to nie wskazane!-(od urodzenia mam wade serca).Ale po zabiegu mala nie maiala nawet malego sladu od kleszczy bo lekarz podlozyl waciki.Szwy po porodzie byly zalozone idealnie i wszystko szybko sie wygoilo :D
Nastepny porod napewno tez na Polnej :D :D :D

PostNapisane: Śr sie 15 2007, 20:39
przez teresa 30
Urodzilam na polnej szostke dzieci ,warunki sanitarne super ale ostatni synek malo nie stacil zycia urodzil sie w 31 tygodniu ciazy bez odpowiedniego przygotowania do porodu lekarze nie dawali zadnych szans przezycia jednak po miesiacu na intensywnej terapii udalo uratowac sie moje malenstwo co do personelu szkoda slow -po porodzie nawet niewiedzialam czy maly zyje nikt mi nie powiedzial co jest z dzieckiem

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 12:33
przez extreme
kingula napisał(a):Witajcie,
Jestem mama 3-miesięcznego Jasia. Rodziłam na Polnej.
Bardzo, bardzo sie bałam, bo był to mój pierwszy poród a słyszałam wiele róznych opinii na temat tego szpitala. Wiedziałam tez ze maja najlepszy oddział neonatologii i to zadecydowało. Jeszcze w trakcie ciązy okazało sie ze mam cukrzyce i musze uważac na to co jem i ile jem, a tak poza tym to moja ciąza rozwijała się kwitnąco. JAS otrzymał imię już w pierwszych tygodniach, bo czulismy intuicyjnie z mężem, ze to będzie chłopczyk. Chodziłam do szkoly rodzenia Jagody Wawrzyniak - pani psycholog pracującej w tym szpitalu. Obiektywnie stwierdzam ze rozmowy które prowadziliśmy w czasie tych spotkaniach bardzo nam (mi i męzowi pomogły).
Mój poród trwał ... 3 godz. Nie wierzyłam ze wszystko tak szybko się zakończyło, gdy przyjechalismy do szpitala a na izbie przyjęc powiedzieli mi ze mam 3,5 cm rozwarcia - byłam przekonana ze w sali porodowej poleżę co najmniej do 6 popołudniu. W miedzyczasie mąz zadzwonił do mojego lekarza prowadzącego dr Radosława SŁOPIENIA, Very Happy bo on prosił, zeby go poinformowac kiedy zacznie się akcja porodowa.
Tu kilka słow o nim... Trafiłam na tego lekarza własciwie przez przypadek w przychodni endokrynologicznej, od razu urzekło mnie w nim podejście do pacjentek a takze personelu - zawsze miły, usmiechnięty... starający sie miec czas dla kazdej pacjentki. Kiedy dowiedziałam się ze jestem w ciązy zdecydowałam ze to własnie on poprowadzi moja ciąże.. I nie zawiodłam się, byłam i jestem mu wdzięczna za opieke jaka mnie otoczył.
MOZE JETSESCIE ROZGORYCZONE NA GINEKOLOGÓW Z POLNEJ ALE NIE NALEZY WSZSTKICH MIERZYC TA SAMĄ MIARĄ...

Rodziłam siłami natury, chociaz lekarz mówił mi ze w przypadku cukrzycy istnieja przsłanki ku cięciu cesarskiemu, przy końcu ciązy moje mysli krązyły własnie wokól takiemu rozwiązania ciązy... Dziś jednak moge powiedziec ze jeśli nie musicie to nie decydujcie się na cięcie, bo po naturalnym porodzie o wiele szybciej dochodzi się do siebie.
W czasie trwania I fazy porodu podano mi Dolcontal, bo moje skurcze były wyjątkowo intensywne, takze w ciągu 1,5 godz. od 3,5 cm doszłam do pełnego rozwarcia a sam poród trwal 20 min...
W między czasie na chwilke przyszedł mój lekarz chociaż swój dyzur na porodówce zaczynał zdecydowanie później. Potem kiedy urodziłam i leżałam z małym w sali poporodowej przyszedł jeszcze raz zobaczyc "co sie urodziło" Rolling Eyes
I jeszcze jedna wazna sprawa- mozna się z nim kontaktowac 24 godz. zawsze stara się odbierać telefon, zawsze ma czas....
OGólNIE: moge powiedziec, ze Polna to jest "fabryka dzieci" i nie zawsze wszyscy maja dla ciebie czas, ale znajdziesz tam profesjonalna pomoc. Ja leżałam na III oddziale PG i moge powiedziec ze polożne i pielęgniarki z tego oddziału sa naprawe bardzo zyczliwe....

Współczuję Marzenie, nikomu nie zycze tak ciężkiego porodu, mam nadzieje ze maa Karolinka jest dla was pociecha po koszmarze porodu
Pozdrawiam

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:12
przez extreme
Milunia66 napisał(a):Rodziłam dwie córki na Polnej. Też mam dobre wspomnienia. Z pierwszą ciążą byłam w szkole rodzenia Jagody Łuczak-wawrzyniak i chociaż wiedziałm dużo to po tych zajęciach zaczęłam wierzyć w siebie i cieszyc się na to co się stanie. Dowiedziałm sie, że na wszystko jest rada, ale trzeba umieć zachować w sobie spokój. mnie to sie udaje, ale to dzieki jagodzie. Pomogła mi po porodzie Asi, keidy nie moglam porodzic sobie z laktacją. A szpital na Polnej - wszędzie są ludzi, którzy potrzebują słów uznania i szacunku. Jeśli ty będziesz w porządku, to oni, choć z drugiej strony - też. Pozdrawiam i życzę wszystkim oczekującym mamom wiary w siebie.

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:17
przez extreme
karkas napisał(a):dzięki, dziewczyny za te posty! dzięki za ciutkę optymizmu! :)
niestey, czasami mam wrażenie, że forum jest miejscem "zrzutów" całej goryczy zestresowanych mam :?
z drugiej strony, może lepiej "wyżalić się tu, a nie truć życia najbliższym ;)

Z Następnego Tematu

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:27
przez extreme
szukam tylko prawdziwych opinii o szpitalu... Gdzie mozna cos takigo znalezc?

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:29
przez extreme
emilka8 napisał(a):hmm chyba nigdzie tego nie znajdziesz...tzn mozesz ewentualnie liczyc na opinie mam ktore tam rodzily...sadze ze to beda prawdziwe informacje!! :) ja sama tez zdecydowalam sie rodzic na Polnej...termin mam na styczen ale moja ciaza jest zagrozona i chyba bede musiala juz w tym miesiacu urodzic...teraz w tyg.wlasnie jade na Polna zeby "wybadac" jak tam jest...pozdrawiam <kiss1>

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:33
przez extreme
karkas napisał(a):tutaj znajdziesz opinie innych forumowczek; pewnie subiektywne, ale szczere....
a tutaj są też opinie mam, chociaż jest ich mniej trochę, to za to niektóre bardzo szczegółowe!

Re: NIE!!!

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:34
przez extreme
mama65 napisał(a):Tylko nie na Polną. Czy wiesz,że noworodki urodzone w sierpniu b.r. są pacjentami szpitali dziecęcych z wykrytymi bakteriami gronkowca i paciorkowca? Chorują na zapalenie opon mózgowo rdzeniowych. Jest juz kilka spraw skierowanych do sądu. 511704557 Ta mama chętnie porozmawia z tobą o polnej. Pozdrowionka mama65

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:43
przez extreme
emilka8 napisał(a):mama65 jestem przerazona!!! mozesz powiedziedziec cos wiecej na ten temat?? ja dzis bylam na polnej bo sa powiklania z moja ciaza...ale te polozne sa niemile :? okropnie mnie traktowaly...za to lekarze sa cudowni bardzo mili :) no i czysto i komfortowo jest...juz sie zdecydowalam -rodze na polnej choc teraz mam watpliwosci...

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:47
przez extreme
kasww napisał(a):witam ja równierz chcialam rodzic na polnej ale niestety sie nie udalo sie jesrtem z ostrowa i nie zdążyłam do poznania cala moja ciaza była prowadzona w poznaniu na polnej gdyż moi lekarze z ostrowa po drugim poronieniu rozłożyli rece i musialam znalez sobie lekarza który sie zajmie mna i udalo sie tak wiec wracajac do tematu ja klinice na polnej daje 6 z plusem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:47
przez extreme
kasww napisał(a):witam ja równierz chcialam rodzic na polnej ale niestety sie nie udalo sie jesrtem z ostrowa i nie zdążyłam do poznania cala moja ciaza była prowadzona w poznaniu na polnej gdyż moi lekarze z ostrowa po drugim poronieniu rozłożyli rece i musialam znalez sobie lekarza który sie zajmie mna i udalo sie tak wiec wracajac do tematu ja klinice na polnej daje 6 z plusem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Poszukuje mam które urodziły na Polnej 10-17 listopada

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:51
przez extreme
mama65 napisał(a):Będę wdzieczna, jesli odezwą sie mamy, które urodziły na Polnej w dniach 10-17 listopada. Położniczy III.
Marlena :D [/b]

Re: Rodziłam na Polnej 27.11.2006

PostNapisane: Cz gru 06 2007, 13:53
przez extreme
laurette napisał(a):Witam. Mogę opisać zainteresowanym osobom jak wyglądał poród, opieka itp...na Polnej...moje GG 3993621...jestem szczęśliwą mamusią Zuzanki.... :lol:

PostNapisane: So gru 15 2007, 22:22
przez jola19841
Witam Was mamy!!! Ja urodzilam julcie 10.07.2006 r na POLNEJ I bylo SUPER!!! :) :) :)
:arrow: fachowa opieka poloznych,lekarzy,studentow,pediatrow (po urodzeniu dziecka)
:arrow: mili,uprzejmi,szanuja czlowieka
:arrow: czystosc,przestronnosc,""wygoda""
JAK RODZIC TO TYLKO NA POLNEJ
POZDRAWIAM

PostNapisane: So gru 15 2007, 22:23
przez jola19841
Witam Was mamy!!! Ja urodzilam julcie 10.07.2006 r na POLNEJ I bylo SUPER!!! :) :) :)
:arrow: fachowa opieka poloznych,lekarzy,studentow,pediatrow (po urodzeniu dziecka)
:arrow: mili,uprzejmi,szanuja czlowieka
:arrow: czystosc,przestronnosc,""wygoda""
JAK RODZIC TO TYLKO NA POLNEJ
POZDRAWIAM

PostNapisane: Pn sty 21 2008, 23:45
przez miminka
Rodziłam na Polnej w październiku. Nie miałam opłaconej położnej ani lekarza. Pomimo baby boomu na który trafiłam, nie narzekam na opiekę. Było rewelacyjnie pod tym względem. Zarówno na porodówce jak i potem na oddziale położniczym IV.

Rodziłam siłami natury, poród rodzinny.

POLNA - Nie polecam

PostNapisane: Śr sty 23 2008, 00:12
przez jokot27
Witam, rodziłam na polnej w listopadzie 2007. Sam poród trwał 12 godzin, bo jakś położna dopiero w 8 godzinie porodu przypomniała sobie że mam jeszcze nie przebity pęcherz. Cały czas przy mnie była dziewczyna, która uczyła się na położną i jedyne co potrafiła mi powiedzieć to że mam być ciszej i nie krzyczeć. Dodam że miałam porządne skurcze dochodzące do 150 przy rozwarciu 2 cm przez 8 godzin, mała urodziła się fioletowa, bo były już zielone wody! Żeby dostać znieczulenie musiał się długo prosić i na cały porod dostałam je tylko 2 razy. Pożniej położono mnie na sali poporodowej gdzie bylo już 6 innych kobiet. Było przepełnienie na oddziałach więc byłam tam 12 godzin, nikt nie zainteresowal się mną ani maleństwem. Gdy trafiłam na oddział położniczy dostala poszewkę na poduszkę w dziury i koszulę bez sznurków do zawiązaniaa co do łóżka to było za małe, nie mogłam rozprostować nóg! Łóżeczka dla dzieci są nie dopasowane do łóżek i ciężko jest dziecko wyjąć czy włożyć. Jeżeli ktoś rodzi po raz pierwszy nie może liczyć na pomoc typu: jak przewijać dziecko, jak ubierać itp. Jedynie panie od laktacji naprawdę super podchodziły do sprawy. Przez dwa pierwsze dni nie miałam pokarmu a nikt nie zaproponował mi dokarmiania, więc całą drugą noc mała strasznie płakała. Pielegniarki nie chcialy dac mi mleka ani glukozy bo nie zalecił tego lekarz pediatra więc dopiero o 1 popoludniu mała dostała mleko. Naprawdę nie polecam, straszny syf pomimo najlepszegp sprzętu dla dzieci w Poznaniu, nastepnym razem wybiorę inny szpital.

Re: PORÓD NA POLNEJ W POZNANIU

PostNapisane: Cz wrz 18 2008, 22:44
przez izolda76
Witajcie,
a ja rodziłam także w listopadzie 2007 i leżałam najpier 6 dób przed porodem bo pękł mi pęcherz i wody przez kilka dni wyciekały, ale kazano mi leżec, zeby mały jak najwięcej przybrał. Opieka super, pielęgniarki fantastyczne! Rodziłam w nocy, więc pielęgniarki przychodziły tylko od czasu do czasu, miałam cały czas KTG. Nie wyobrażam sobie natomist porodu bez męza, bo w całym tym czekaniu strasznie mi pomagał. Jeśli chodzi o lek przeciw bólowy to dostałam go dopiero koło 3 w nocy(skurcze co 3-4 min zaczęły sie juz o 22) no i było lepiej na jakis czas, sami zaproponowali mi ten lek, no ale tylko raz. Potem koło 7 rano jak weszła nowa zmiana przyszły wspaniałe połozne, które wiele mi pomogły i o 8 urodziłam!
Ogólnie wrazenie dobre, następnym razem tylko POLNA!(a miałąm tam juz 3 operacje i 1 poród)

Re: PORÓD NA POLNEJ W POZNANIU

PostNapisane: N lut 28 2010, 18:55
przez easy
Założyłam wątek, to czuję się zobowiązana napisać...
... otóż w sierpniu 2009r. urodziłam na Polnej moje drugie dziecko. Trafiłam tam w święto - 15.08. Bałam się trochę tego, co zastanę, ale było ok. Trafiłam na super personel - od lekarza na Izbie począwszy na położnej odbierającej poród skończywszy. Nie mam w sumie zastrzeżeń.
Co prawda wszystko potoczyło się błyskawicznie i bez komplikacji, więc i okazji do problemów nie było.
Z racji tego, że we wcześniejszych latach również miałam kontakt z tym szpitalem i trafiałam tak samo dobrze, pozostaje mi polecić szpital i życzyć wszystkim przyszłym mamom wszystkiego dobrego :)

Re: PORÓD NA POLNEJ W POZNANIU

PostNapisane: Pn kwi 05 2010, 14:02
przez Ise
Z racji zagrożonej ciąży trafiłam na Polną kilkukrotnie. Niestety wspomnienia mam jak najgorsze.
Zostałam przyjęta na oddział z samego rana, nie było łóżek więc siedziałam na torbie na korytarzu. Nikt o niczym nie informował, nikt nie miał czasu. Czas i opieka pojawiły się dopiero razem z grupką zagranicznych studentów. Wypisano mnie tego samego dnia mówiąc, że wszystko jest ok. O tym, że mam zagrożoną ciąże dowiedziałam się dopiero z wypisu na drugi dzień. Niestety nie było lekarza, który byłby mi w stanie w ogóle cokolwiek powiedzieć.

Drugi raz trafiłam na Polną z powodu silnych wymiotów. Przez prawie 3 godziny siedziałam na korytarzu w oczekiwaniu na lekarza. Dostałam tekturową nerkę w razie jakby mi było niedobrze. Dwa razy moja siostra podchodziła pytać czy ktoś się mną zajmie, dwa razy słyszała, że tak za chwilkę, a tu tymczasem godziny mijały. Nie było nikogo poza mną, dopiero później pojawiły się dwie kobiety, które zostały przyjęte przez lekarza od ręki, a ja wciąż czekałam i nikt nic nie potrafił powiedzieć, nawet ile to czekanie może jeszcze potrwać.
Gdy względnie doszłam do siebie, poprosiłam siostrę żeby zawiozła mnie do Raszei. Tam mimo kolejki,w której też musiałam czekać zostałam przyjęta z troską i zainteresowaniem.



Jest to ostatnie miejsce w którym chciałabym rodzić, nie mam za grosz zaufania do tego szpitala. Być może i sprzęt jest tam najlepszy, tylko szkoda, że personel bardziej przypomina roboty, o ile w danym momencie nie jest zajęty bardziej swoją pracą naukową niż pacjentkami.