Czesc dziewczyny!
Od czasu do czasu dopada mnie taka tesknota za moim Trojmiastem, ze nie moge sobie z tym poradzic:( Znow tesknie:( Mam dola:( Mieszkam obecnie w Krakowie (minelo juz 5 lat jak tu mieszkam) i niestety ... to nie jest moje miasto:( Brakuje mi morza, zupelnie innej atmosfery miasta. Sa osoby, ktore NIGDY nie przyzwyczaja sie do nowego miejsca:( Kiedys tego nie wiedzialam i postanowilam sie przeniesc (maz stad pochodzi i akurat tu rysowaly sie lepsze perspektywy dla nas, kiedy rozpoczynalismy wspolne zycie). Zla podjelam decyzje:( Meczy mnie to juz tyle lat. Mam wyrzuty sumienia z tego powodu, bo widze jak moi rodzice cierpia. Nie moga na co dzien obcowac z moim dzieckiem:( Wiele bym mogla Wam napisac. Wciaz mam malo urlopu:( I wykorzystuje go tylko na wyjazdy do domku. A chcialabym zyc tak jak wiekszosc. Miec blisko rodzine i wyjezdzac na urlop z mezem, gdzies gdzie zapragniemy. Strasznie sie pogmatwalo:( Czasem mam wrazenie, ze wegetuje i czekam na "cos" nowego, co zmieni moje zycie. Czuje sie tu strasznie samotna. Marze o przeniesieniu sie do GD. Ale jak to zrobic? Jak znalesc prace? jak szybko poszukac mieszkania? Jak to zorganizowac z dnia na dzien?? Nie wyobrazam sobie zycia tutaj w Krakowie do konca zycia:( Los tak mi plata figle, ze szok: tu mam dobre dobre warunki (za niedlugo odbiore nowe mieszkanko), mam super prace (o jakiej nie marzylam nawet), ale .... los zabral mi "moje kochane stare smieci" i rodzine. Co ja mam robic? Jak mam to zycie sobie urzadzic? Powiedzcie mi dziewczyny, co myslicie o tym wszystkim? Widzicie w tym wszytskim jakies rozwiazanie?
Pozdrawiam:(