Hejo!
Bycze sie w pracy właśnie, to wpadłam poczytać. Pozytywnie zaskoczona jestem, ze tu taki ruch.
Ewcia słoneczko cudne świeci, to szybciutko wracajcie ze szpitala i sie podsmażaj.
Ja niestety nie mam szans. Ale w czwartek jedziemy na wioskę, wiec może tam łapne troche słonca. Jakaś praca jest w ogródku do wykonania, podobno jak się pracuje w polu, to szybciej słonce łapie
Pola tam nie uswiadczysz, ale nie moge sie doczekac tej ciszy. Ptaszki, zaby, gdzieś w dali krowa zaryczy... Raj.
Zdrówka Halci życze!
MK co do Alfy, my o 20 z domu wychodziliśmy. Na miejscu byliśmy po ok. godzinie. Na szczeście Nika została z teściową, wiec był spokój.
Co do butów, to my Nice kupiliśmy juz wszystko oprócz sanadałków. Ale mam wypatrzone na allegro z Truskawkowym Ciastkiem. Nika jest ostatnio fanatyczka tej bajki. Niech się dzieciak cieszy.
Zdrówka Majusi!
Dziewuszki słodkie
. Nie pamietam, czy pisałam, ze u nas też byla taki festyn w przedszkolu. Niuśki nie dało sie wyciągnać, szalala do końca. Nawet ja jej za bardzo potrzebna nie byłam. Jak znajdę chwile wolna w domku, to wrzuce fotki.
Co do rolek, to tez patrzyłam w Auchan ostatnio. Narazie nie kupujemy, ale może na przyszły sezon. Na allegro takie rzeczy sprzedaje koleś z Białegostoku. Firma jest na Nowym mieście. My kupiliśmy Niusce kask i ochraniacze na rower i jeździliśmy odebrać osobiście. Można sie z facetem dogadac.
Kochana, ja mam urlop w lipcu, więc musimy sie jakos spiknąć koniecznie. Jeszcze nie wiem dokładnie kiedy, bo musimy się zgrac z działem. Nasze przedszkole jest zamknięte, więc jakos sie z tesciową musimy podzielic opieką.
Kasiek ja cię widzialam, jeśli się nie myle, na Mikołajkach w szkole rodzenia chyba w 2006 r.
Jak będzie pogoda ładna, to na bank sie spotkamy.
Co do wyprzedazy zagranicznych, to my narazie chyba szans nie mamy się porównać. Ja przywiozłam z Brukseli dodatkowe torby ubran kupionych po 1-5 euro. A u nas...
Madzika hihihi, no widzisz jaki ten świat mały? Dobrze nam sie pracuje na waszych starych śmieciach. Czesto was szukają, juz na pamieć mamy wyklepaną formułkę z opisem trasy dojazdowej. Sama przeprowadzka to była masakra, bo pracowaliśmy cały weekend po 12 godzin. Ale tak jak było zaplanowane, w poniedzialek było już otwarte.
Nas też chorobska opuściły (tfu, tfu, tfu). Nika miała ostatnie wolne w lutym, ospa. Ostatnio płacę całą kwotę za przedszkole. Katar łapie, ale z katarem puszczam ja do przedszkola.
Ja tez nigdy nie byłam na zwolnieniu na Nike. Jak nas atakuje choróbsko bez uprzedzenia, to biorę jeden dzien urlopu na konsultacje z lekarzem, a później już teściowa siedzi z Niką.
Dobra, to lecę popracowac. Nereczka baby!