chcialabym to napisac tak, zeby mnie kobitki z mops-u nie pozbawily opieki nad dziecmi
- generalnie nie przegrzewam, wrecz ciut oziebiam
- jak sie robi chlodniej, jek wczoraj, nie wciskam od razu czapek
- z basenu np. wychodzi lekko zakapturzona, ale nie poowijana
- po kapieli czy myciu dzieciaki przetrzymuje troche gole, a woda do kapieli jest zawsze taka, ze czuje lekuchny chlodek - straszne, co?
- noworodkom nie zakladam czapek po kapieli i tez nie okrecam.
- dzieciaki niekoniecznie musza chodzic w kapciach, a majka prawie caly rok chodzi po domu na bosaka
- srednia temp. u nas to 18 st.
nie wiem, co jeszcze dopisac, ale metoda nie jest zla. duzo tez zalezy od ogolnej odpornosci, genetycznych sklonnosci itp. w kazdym razie choroby sie majki nie czepialy i mam nadzieje, ze Igi tez nie beda. jedyny antybiotyk, jaki miala, byl przy ospie. raz zaliczyla rotta wirusa, ale bez lekarza i ze 2 rzy miala taka typowa trzydniowa goraczke - wtedy dostala zwykly panadol. oczywiscie przeziebia sie, jak kazdy niemal, ale nie chodze z tym do lekrza, tylko laduje w nia miody, cytryny, herbatki
aha - lody je przez okragly rok, w lecie po kilka dziennie, zima rzadziej
i wlasciwie nie pija cieplych napojow, najczesciej wode o temp. pokojowej albo soki - a te czesto, zeby sie nie zepsuly, stoja w lodowce - wiec chlupie zimne, bo nie lubi czekac, az sie zagrzeja