Hejka.Ale tu tetni zyciem
Z kilka dobrych lat juz tak nie było
Ja juz prawie normalnie mowie.Dzis ostatnia dawka antybiotyku.
Czuje sie po nim rewelacyjnie ,mimo ze byłam przerazona skutkami ubocznymi, bo w ulotce niezła litania była.
Niestety bardzo meczy mnie suchy kaszel wieczorami i rano.Dzis obudził mnie przed 6 wiec zwlekłam sie z łozka o 6 ,ubralam sie i wyszłam do sklepu po pieczywo.
Na zewnatrz jest ok ale jak juz posiedze w domu to nie panuje nad tym kaszlem.
Czeka nam mnie przeogromna sterta prasowania i az mi sie nie chce na sama mysl
My poki co w domu.Zeszłe wakacje siedzialam na działce z ciotka ale w te wakacje sie nie oplaca bo dzieciaki i tak siedziały by w domu-bo pogoda do kitu.T nawet urlopu nie bierze ale moze w polowie sierpnia choc z tydzien wybierze ,bo pozniej zacznie sie sezon i nie beda chcieli go puscic.
Zreszta ja ostatnio ciezko znosze sam fakt weekendu z T w domu a co dopiero urlop wiecej niz 2 dni
jak T pracuje to jestem zorganizowana i o 10 rano mam juz wszystko posprzatane i wychodze z młodymi z domu a jak jest T to mi czasu brak.