Strona 1 z 1

Re: mężowie i ich "wyjazdy"...

PostNapisane: N lut 01 2009, 21:48
przez ana1973
Przykro mi, ja ci nie pomogę, bo nie mam takich problemów. Mąż co tydzień jeździ do Holandii, ale nie mam podstaw, żeby podejrzewać że coś kombinuje na boku, bo nie ma czasu. Nigdy nie ukrywaliśmy przed sobą telefonów, nie mamy zwyczaju przeglądania swoich komórek, ale też nie ukrywamy kto dzwoni. Poza tym to super facet, nie potrafi kłamać, chociaż wiele razy by się ta umiejętność przydała :wink: . Przynajmniej na razie tak jest i oby tak dalej. A, jesteśmy po ślubie 7 lat.
A jakby coś się przytrafiło... Cóż, albo rybka albo gwizdek. Bezsensowne jest dla mnie tkwienie w związku, w którym jedna strona oszukuje, nawet jeśli wszystko wróci do normy, zawsze jest obawa, ze znowu ktoś się pojawi. To bez sensu. To tak samo jak z uderzeniem - jeśli facet raz cie uderzy, zrobi to kolejny raz i kolejny... Zamknięte koło się robi.
Ja jestem konkretną osobą. Niezależną finansowo, więc nie boję się ewentualnego rozstania. Nie jestem ani garbata, ani kulawa, więc sama nie zostanę do końca życia. Chociaż nie będzie to przyjemne...

Re: mężowie i ich "wyjazdy"...

PostNapisane: Wt lut 17 2009, 16:05
przez OLA111
hehe ana ani kulawa nia garbata;)
masz racje
ja uwazam ze jak ma zdradzic to zrobi to wszedzie nawet z psem na spacerze ;)
wyjazdy nie maja z tym nic wspolnego,zdradzaja i ci na mscu i ci co wyjezdzaja
jak chca to kazda pora dobra
po co sprawdzasz po co grzebiesz?to i tak nic nie da
nawet jak bedziesz robic wielkie awantury
zaufaj mu albo daj sobie spokoj