hej, dzisija mam więcej czasu żeby napisać
tak jak pisałam nic nie czułam że zacznę rodzić,
wieczorem jak zwykle myć się i spać, około 21 już się położyłam, jęcząc mężowi że mam dość już ciązy
i równo o 22 miałam wstać do ubikacji poszły wody, mąż był zszokowany ja zresztą też, na spokojnie
wykonałam telefon do lekarza i kazała jechać do szpitala nie czekać na skurcze
a więc dzwoniliśmy po babcię żeby przyjechała do Pauliny i około 23 byłam w szpitalu z cieknącymi wodami
położna zbadała mnie i przebiła do końca pęcherz zaprowadzili do pokoju i kazali czekać na efekty
ze względu na to że Paulinę rodziłam też przez cc nie mogli podać mi oksytocyny,
i do 12 dnia następnego zero skurczy, także szybka decyzja i cc,
o 12:25 urodził się Piotruś
Magda śliczny jest
pozdrawiam serdecznie lecę przebierać bo właśnie poszło coś grubszego w pieluszkę