Moja Marcia skonczy 4 lata we wrzesniu.
Od poczatku zeszlego roku szkolnego tanczy w grupie maluszkow w formacji Jast (platne zajecia w przedszkolu)
Jednak mini wystepy odbywaja sie tez w ich klubie.
Na ostatnim, ktory odbyl sie w zeszlym tygodniu pojawily sie panie ze szkoly baletowej i zaproponowaly mi przyjecie corki do najmlodszej grupy na zjecia dodatkowe. Rozplywaly sie nad talentem mojej Marty
widzac w niej przyszlosc baletu.
Niby bym sie nie zastanawiala, bo na pierwszych probnych bylismy i corka az piala z zachwytu ale.....
Naczytalam sie jak to wplywa na stawy, kregoslup, jaka to ciezka praca, glodzenie sie by byc najszczuplejsza itd...
Wiem ze do ewentualnych ciezkich treningow jeszcze jej daleko ale moze lepiej nie zaszczepiac w dziecku tego pomyslu?