Mam problem z mlodszym synkiem (roczek i 3 miesiace)
w niedziele dwa tygodnie temu zarazil sie od brata przedszkolaka grypa, w piatek poszlam z nimi jeszcze raz do lekarza bo mi sie kaszel nie podobal - szczegolnie u starszego, Lekarz stwierdzil ze starszy oki, za to mlodszy zapalenie ucha srodkowego i cos juz w pluach slychac - antybol + syrop wykrztusny + sprey do nosa, antybol skonczyl sie w srode, ale maly dalej zakatarzony i kaszlacy (az slychac na odleglosc ze "furczy" jak oddycha) w czwartke wzgledny spokoj a w piatek po drzemce znowu 38,5, znowu do lekarza, kolejny antybol + leki wziewne przeciwko astmie (moje dziecko mnie znienawidzi za podawanie ich), antybol sie konczy jutro i dalej bez zmian.
amarowanie bursztynam, olejki eteryczna, nawilzanie powietrza (bardziej kaszle) - zero rezultatow
odciaganie wydzieliny z nioska i zakrapiania - histeria
jak widzi ze sie zblizam z inhalatorem (ma dwa leki, kazdego po dwie dawdki i po 10 oddechow na jedna dawke - razem 40 oddechow 3 razy dziennie, sila musze go trzymac, jedyne czym sie pocieszam to tym ze jak placze i bierze oddech to gleboki)
no i nie wiem jak mu pomoc
na poniedzialek mam termin do lekarza
ale pewnie pojde wczesniej
macie jakies pomysly????