muszelka2005 napisał(a):Pchełka napisał(a):Nie dajmy się zwariować jak rozsądnie dawkuje się dziecku słodycze to nic złego się nie stanie, a ile radości może sprawić
Pchelko - Ja Misi slodyczy nie odmawiam. Ale ja zaspokaja duuuuzo mniejsza ich ilosc niz wiele innych dzieci. Poza tym duzo wieksza przyjemnosc ma w jedzeniu roznych innych rzeczy niz slodyczy. Da sie bez nich zyc i nie ujmujac sobie ani odrobiny szczescia i przyjemnosci. Slodycze nie sa potrzebne do zycia. Alkohol tez przynosi duzo przyjemnosci ale to nie znaczy, ze jest zdrowy czy zalecany. Ze slodyczami jest podobnie jak z alkoholem. Mozna byc uzaleznionym od alkoholu nie upijajac sie wcale. Wystarczy to, ze systematycznym dostarczaniem chocby malych ilosci alkoholu organizmowi uzaleznia sie on od niego (sorrki, troche mydlo-powidlo wyszlo). Wtedy organizm poprostu domaga sie chocby malych porcji alkoholu aby funkcjonowac normalnie (np. aby byc rozluznionym lub myslec racjonalnie). A jego brak wywoluje negatywne reakcje organizmu. Dokladnie tak samo jest ze slodyczami. Dlatego warto pamietac, aby nie uzalezniac od nich! Co nie musi oznaczac zabraniania ich jedzenia! Slodycze i alkohol sa dla ludzi - tylko rozsadnych!
Muszelko ale mi wykładzik walnęłaś A tak na serio to napisałaś to co ja powyżej tyle, że w bardziej rozbudowanej wersji , docelowe stwierdzenie to samo