za i przeciw słodyczom?

To jest Wasze forum.
Możecie tu zadawać pytania i wymieniać informacje z innymi Użytkownikami naszego serwisu.
Pisanie tylko dla zarejestrowanych użytkowników!

Moderatorzy: extreme, saba79

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Pchełka » Śr sty 07 2009, 23:53

muszelka2005 napisał(a):
Pchełka napisał(a):Nie dajmy się zwariować :angry_hair: jak rozsądnie dawkuje się dziecku słodycze to nic złego się nie stanie, a ile radości może sprawić 8)


Pchelko - Ja Misi slodyczy nie odmawiam. Ale ja zaspokaja duuuuzo mniejsza ich ilosc niz wiele innych dzieci. Poza tym duzo wieksza przyjemnosc ma w jedzeniu roznych innych rzeczy niz slodyczy. Da sie bez nich zyc i nie ujmujac sobie ani odrobiny szczescia i przyjemnosci. Slodycze nie sa potrzebne do zycia. Alkohol tez przynosi duzo przyjemnosci ale to nie znaczy, ze jest zdrowy czy zalecany. Ze slodyczami jest podobnie jak z alkoholem. Mozna byc uzaleznionym od alkoholu nie upijajac sie wcale. Wystarczy to, ze systematycznym dostarczaniem chocby malych ilosci alkoholu organizmowi uzaleznia sie on od niego (sorrki, troche mydlo-powidlo wyszlo). Wtedy organizm poprostu domaga sie chocby malych porcji alkoholu aby funkcjonowac normalnie (np. aby byc rozluznionym lub myslec racjonalnie). A jego brak wywoluje negatywne reakcje organizmu. Dokladnie tak samo jest ze slodyczami. Dlatego warto pamietac, aby nie uzalezniac od nich! Co nie musi oznaczac zabraniania ich jedzenia! Slodycze i alkohol sa dla ludzi - tylko rozsadnych!


Muszelko ale mi wykładzik walnęłaś :shock: :lol: A tak na serio to napisałaś to co ja powyżej tyle, że w bardziej rozbudowanej wersji :e_wink: , docelowe stwierdzenie to samo
Avatar użytkownika
Pchełka
 
Posty: 3075
Dołączył(a): Wt mar 28 2006, 09:54
Lokalizacja: z Północnej :)))

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez brulka » Cz sty 08 2009, 00:04

bajustyna napisał(a):Witam!
Właśnie jestem po sprzeczce z teściową i nurtuje mnie pytanie. Czy dawać te słodycze prawie trzy latkowi czy też nie?
Dodam, że moja córcia jest strasznym niejadkiem czasem żyję o butelce mleka i o kromce a jak bym jej dałą jeszcze coś słodkiego to już wogóle nic nie zje.
Chciała bym poznać wasze opinie ale zwłaszcza mam niejadków



u nas z jedzeniem dokaldnie tak samo ,w sumei to nawet sie ceisze ze Asia pomimo swojego wieku pije jeszcze melo rano i kaszke wieczorem bo przynajmniej mam pewnosc ze to ma w zoladku,do jedzenie normanego tzreba ja przekonywac ale do cukierka czy jajka niespodzianki nigdy :?

swego czasu nei dawalismy jej nic ze sodyczy ale przy babciach i dziadkach to jest niewykonalne bo jak oni dali jej sporbowac i zakosztowal to jzu nie dalo sie tematu calkiem omijac ,wiec owsze dajemy ale bardzo malo i rzadko

i to nie chodzi nawet o ta nieszczesna prochnice tylko o to ze skoro tak trudno ja przekonac do jedznia normanych rzeczy to nie moge jej dawac slodyczy bo wtedy to tylko cukier mialaby w zoladku.

i strasznie mnei wkrza np postawa mojego taty ktory jej daje bo"on jak byl maly nie zaznal jedzenia slodyczy bo nie bylo ich stac" :evil:

to co teraz w zwiazku ztym chce napas swoje wnucze tym czego sma nie zjadl ,idiotyczne ... tyle razy jzu sie znim o to klocilam ze az trudno zliczyc a on i tak robi swoje
Brulka i Asia (08.07.2004)


Obrazek

Obrazek

www.portrety.info

www.blogmocnodygresyjny.pl
Avatar użytkownika
brulka
 
Posty: 12165
Dołączył(a): Śr sty 14 2004, 01:00
Lokalizacja: Dawniej Katowice teraz Malopolska ;) * * * * * www.portrety.info

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Ania7182 » Cz sty 08 2009, 01:55

Oj jak dobrze że jedna zwróciła uwage dziewczynom które to pouczały załozycielke wątku za błąd w tytule nie pytajac o to czy ma to być pisane w liczbie pojedyńczej czy mnogiej. Zgadzam się z Blaszką. Słodyczom liczbie mnogiej, słodyczą liczbie pojedyńczej. I już.

Muszelko niestety ale słodycze powodują próchnicę i oczewiście nie tylko one. Wszystko co jemy ją powoduje. Ale zgodze się z tobą że nie można porównywać produktów które jedlismy kiedyś z tymi obecnymi. Niestety ostatnio zauwazyłam problem u dzieci z ząbkami i nie pisze że to napewno od słodyczy ale one tu grają duzą rolę poprostu sa bardziej dostępne niz jak ja byłam małą dziewczynką. Gdy ja miałam parę latek i chodziłam do dentysty na kontrole (i naprawdę to pamietam że dzieci kiedyś w wieku 5 lat jak sie uśmiechały nie miały az tak czarnych ząbków jak dzis) teraz widzę to na okrągło i to naprawdę razi w oczy. Ale oczewiście nie piszę że to na 100% od słodyczy to jest poprostu zaniedbanie rodziców jeśli chodzi o mycie ząbków albo jak to pisała koleżanka wyżej niedokładne mycie.

Jeśli chodzi o za i przeciw to myślę że nie wolno zabraniać. Jak to pisała większość dziewczyn trzeba to robić z głową. Podoba mi się dawanie słodyczy jako nagrodę. Moja koleżanka za złe zachowanie jak i dobre nagradzała słodyczami. Jak tak teraz sobie przypominam to za złe nagradzała słodyczami i to sama mu wciskała a za dobre kupywała mu zabawki. Gdy zobaczyłam jej syna po jakimś czasie to się załamałam. wszystkie poprostu wszystkie zęby były czarne a miał dopiero 4 latka. Jak dla mnie to koszmar.

Nie podoba mi sie to że rodzice lub teściowie wtrącają się w wychowywanie dziecka i ukrywaja przed rodzicami karmienie ich dziecka masą słodyczy. Podobała mi sie jedna wypowiedź dziewczyny która ochrzaniła ich i dała warunek rodzicom albo nie dajecie albo ograniczy kontakt. Może to skrytykujecie ale to jest moje zdanie.

Uważam że można dawać słodycze ale jak to pisałam z głową. W ciągu dnia ale nigdy późnym popołudniem i wieczorem. Cukier przetważany jest w energię która jest potrzebna w ciągu dnia a nie na noc kiedy trzeba położyc dziecko spać. Zauwazyłam że niektóre mamy dają słodycze bo chociaż to zjedzą przez cały dzień. Mi to sie nie podoba. Mam szwagierkę która tak robi pozwala jeść 6latkowi- niejadkowi słodycze bo chociaż to jedno bedzie jego posiłkiem na cały dzien. Jak dla mnie głupota. On jest juz na tyle mądrym chlopcem że zaczął to wykorzystywać. Pytany o to czy jest głodny odpowiada że nie. Ja kiedys obserwując taką sytuację po jego odpowiedzi zadałam mu pytanie a może chcesz cukierka bez żadnego zastanowienia odpowiedział A JAKIEGO?? Niestety ja jako ciocia nie mam nic do powiedzenia a cukierka i tak dostal tylko ze póżniej. Szwagierka ma jeszcze jednego synka który je słodycze ale nie trzęsie sie na ich widok jak ten starszy natomiast jak zobaczy kiełbasę to ma szczery usmiech i krzyczy niam niam. Zauwazyłam że duzo dzieci nudzą się podczas żucia i z tego względu nie chcą jeść. Jeśli chodzi o ich przypadek to wydaje mi się że starszy patryk nie lubi żuć bo długo ssał smoka z butelki z mlekiem a młodszy Oliwier szybko odstawił butel o nauczył się żuć i jeść mięcho. pamietam że jak tylko Aśka wprowadziła oliwierowi inne jedzenie jak mleko to on poprosu jak widział jedzenie to plakal i jak za wolno go karmila to tez wiszczal. a starszy byl karmiony do 5 roku. w koncu jak poszedł do przedszkola nauczycielka zauwazyła że coś jest nie tak i zwrocila uwage rodzicom ze tak dluzej byc nie moze bo przeciez nikt go w przedszkolu nie bedzie karmil.

Głupota jest uganianie sie za dzieckiem z miseczka po całym domu. Powinno siedziec przy stole a jak nie chcesz jesc to nie przeciez zmuszc tez nie mozna.

Bardzo bardzo odeszłam od tematu ale jedno ciągnie drugie i tak wychodzi opowiadanie.

Wiem że może nie powinnam udzielać się w tym wątku bo nie mam jeszcze własnych dzieci ale nie potrzebne jest dziecko aby miec na jakis temat opinie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Avatar użytkownika
Ania7182
 
Posty: 90
Dołączył(a): Cz gru 04 2008, 22:51
Lokalizacja: Białystok

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez izys » Cz sty 08 2009, 10:37

Ja swojemu daję. Moj synek ma dwa i pół roku i ze słodyczy je tylko Milky Way - te batony,i kindrczekoladki, ew. czekolade nadziewaną, czasem jak jest mocno zdesperowany to ruszy wafelka :D ciaste zadnych, cista, toru, nie uznaje kompletnie. Cukierków zadnych nie ruszy. nawet zwyklej czekolady nie lubi :ysz:
do tego nie jada chleba, bułek, drożdzówek, pączków - nie cierpi po prostu. Kasze zjada, mleko uwielbia (podaje mu krowie, czasem samo, czasem jako kakao, czasem z płatkami, do ktorych srednio sie przekonał i musi byc usychający z głodu zeby zjeść), zjada serki homogenizowane i jogurty, uwielbia zupy i mięso w kazdej postaci. Słodyczka dostaje w sumie codziennie małego. Nie widzę zeby byl uzależniony, wiem ze starsznie lubi, ale bez sniadania np czy obiadu - wie ze nie dostanie. Pożera zatem caluśką porcję wiec rzadko kiedy miewam z nim problemy jesli chodzi o niejedzenie. Zatem - słodycze codziennie, ale je tez inne posiłki. Ząbki ma jak perełki, dwa razy dziennie chętnie szoruje. Ale jesli chodzi o zęby to u nas to genetyczne, ja mam 27 lat i NIGDY nie leczyłam zębów, zadnej dziury nie miałam i nie mam, mimo dwóch ciąż, jedyny m oj kontakt z dentystą ogranicza się do przegladów, to samo moje siostry. Całe ciaże i kazrmienie brałam calcium gluconicum zapobiegawczo - pomogło albo nie pomogło, nie wnikam, ale jak narazie odpukac - z zębami u nas spokoj. Zaznaczam, ze moje dziecko do malutkich nie nalezy, bo jest wysoki i wazy w tej chwili z 15 kg, ale wcale tego po nim nie widac, zatem nadwaga mu nie grozi. Ja całe zycie miałam niedowagę (szkodła podstwowa i srednia przy wzroscie 176 cm wazylam 50-55 kg) a słodycze pozerałam tonami.
Dobra, rozpisałam sie jak nei wiem, a chodziło mi jedynie o to - nic w rosadnych ilociach nie szkodzi, ja uwielbiam patrzec na ojtusia jak siedzi caluski umorusany czekoladą, pyszczek usmiechniety i taki strasznie cudownie brudny, a co, niech mu sie dziecinstwo dobrze kojarzy, za mego dziecinstwa do głowy wbila mi się głownie Pani Tawrdowska - jak kto nie pamięta to był to obrzydliwy wyrób czekoladopodobny :lol: :lol: :lol:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aniołkom {*}
Avatar użytkownika
izys
 
Posty: 923
Dołączył(a): Cz mar 30 2006, 10:51
Lokalizacja: Lublin

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez pyza » Cz sty 08 2009, 10:54

wydaje mi sie ze liczba pojedyncza słowa słodycz to właśnie słodycz więc jeśli miałoby to być w tej formie to powinno byc raczej napisane "za i przeciw słodyczy"a nie "za i przeciw słodyczą" słodyczą to można sie na przykład najeść, albo można byc słodyczą, samą słodyczą (ktoś tak do mnie kiedys powiedział :twisted: )
Aniu nie obraź sie, kazdy moze miec swoje opinie, ale niektóre Twoje wydają mi sie jeśli nie czystą abstrakcją to przynajmniej zwykłą teorią. Czarne ząbki u dzieci nie zawsze są próchnicą, moga byc zalakowane, czy może zalapisowane (czytałam gdzies o tym ale nie moge sobie przypomniec, która nazwa jest poprawna), zdaje sie że mogą być również objawem bardzo silnej skazy białkowej.
Nie jestem może jednak dobrym przykładem bo jak juz wczesniej mówiłam moje dziecko je prawie wszystko a jak nie chce jeść to nie je ale wtedy słodyczy też nie dostaje, do mycia zębów przykładam ogromną wagę, Antek myje dwa razy w ciągu dnia w domu i trzy razy w przedszkolu, czyli pięć razy dziennie, ząbki zdrowe, nic mu sie nie dzieje, ale przyznam sie że zdarza mi sie zgrzeszyć i nie zmusic go do umycia zebów po kolacji, uuuułłaaaaa :e_suprised: straszny grzech :e_wink:, czasem też zjada jedną kinderkę po kolacji własnie :eusa_eh:
<img src="">
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbunadr20041104_1_Boski+Antonio.png">
Avatar użytkownika
pyza
 
Posty: 4847
Dołączył(a): Pn cze 14 2004, 00:00
Lokalizacja: kobyłka

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 11:03

Ziazia - - "Mówi, że nie ma czegoś takiego jak tzw.skłonność do próchnicy, tylko po prostu zęby są żle myte. " Obawiam sie, ze bardzo wielu stomatologow tu by sie z nim zupelnie niezgodzilo. Ale tak jak ze wszystkim - kazdy ma swoje teorie. Sa ludzie, ktorych flora bakteryjna w ustach sprzyja powstawaniu prochnicy. Robi sie na to testy. Czesto pomagaja rozne plukanki robione na recepte i dostosowane do danego czlowieka.
Oprocz flory bakteryjnej jest jeszcze roznica w "jakosci" zebow. Sa ludzie, ktorzy maja tak malo odporne zeby na dzialanie kwasow, ze nawet dokladne mycie po kazdym posilku i plukanie roznymi roztworami im nie pomaga.
I jeszcze jedna rzecz: cale zycie wmawiano mi, ze czeste i dokladne mycie zebow zapobiega prochnicy. Szorowalam i nic nie dawalo - bylam czestym gosciem stomatologow. Kiedy wyjechalam z PL i zaczelam chodzic nie tylko do dentysty, ale i 2 razy w roku do higienistki na czyszczenie - bylo troche lepiej. Natomiast dopieru owe higienistki uswiadomily mi, ze moje szorowanie zniszczylo mi w duzej mierze i tak dosc slabe szkliwo. Nauczyly mnie, ze lepiej myc zeby dokladnie raz czy dwa dziennie niz szorowac bez sensu kilka razy. W ciagu dnia wystarczy przeplukanie plynami dentystycznymi. Musze przyznac, ze bardzo mi to pomoglo. Ale to dosc indywidualne. Tak jest w moim przypadku.
I jeszcze jeden przyklad: corka znajomego (dentysty w PL) ma zeby cale czarne (chyba to sie nazywa zalapisowanie), gdyz mimo usilnych staran prochnica postepowala i musieli usunac 2 zabki. Zalapisowali tak, ze teraz ma czarne, ale ma! Dokladne mycie nie dalo tu zadnych rezultatow!
Sorrki za post zupelnie nie na temat, ale nie moglam nie odpisac.

PS. Ja nie twierdze, ze slodyce nie powoduja prochnicy, twierdze tylko, ze nie sa jej glownym powodem i ich ograniczenie wcale nie musi wplynac na stan zebow!
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez pyza » Cz sty 08 2009, 11:09

w Polsce tez w prawie każdym gabinecie dentystycznym są higienistki :e_wink:
<img src="">
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbunadr20041104_1_Boski+Antonio.png">
Avatar użytkownika
pyza
 
Posty: 4847
Dołączył(a): Pn cze 14 2004, 00:00
Lokalizacja: kobyłka

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez pyza » Cz sty 08 2009, 11:12

i dzięki za pozdrowienia ziazia (ależ jestem niewychowana :? ) też pozdrawiam :)
<img src="">
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbunadr20041104_1_Boski+Antonio.png">
Avatar użytkownika
pyza
 
Posty: 4847
Dołączył(a): Pn cze 14 2004, 00:00
Lokalizacja: kobyłka

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 11:13

Pyza - Kiedys higienistka nie zdejmowala kamienia z zebow. Byla tylko do sprawdzania jak sie myje zeby i ewentualnie do fluoryzowania. To bylo dobrze ponad 20 lat temu!
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 11:21

Pchelko - Nie zupelnie to samo. Moj wpis mial na celu zwrocenie uwagi na to jak latwo uzaleznicz dziecko od cukru. "Niewinne" ,rozsadne ale za to systematyczne dostarczanie cukru organizmowi (tego zlego cukru, ze slodyczy i wypiekow) jest juz "niebezpieczne".
Zalezy co sie rozumie przez:"rozsadne", "z glowa" itp. Wielu alkoholikow twierdzi, ze nic im nie jest i ze pija w bardzo rozsadnych ilosciach. :wink:
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez pyza » Cz sty 08 2009, 11:25

ale ja mówię o czasach teraźniejszych, teraz higienistki zajmują sie przede wszystkim profilaktyką, uczą jak, czym i jak często myc zęby, i to nie tylko dzieci
<img src="">
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbunadr20041104_1_Boski+Antonio.png">
Avatar użytkownika
pyza
 
Posty: 4847
Dołączył(a): Pn cze 14 2004, 00:00
Lokalizacja: kobyłka

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 11:32

Pyza - Kiedys tez to robily! A ja sluchalam, bo sie balam dentysty! :e_biggring: Ale kiedys nie bylo usuwania kamienia nazebnego i szyszczenia zebow. Teraz jest inaczej i to w duzej mierze pomaga w walce z prochnica. Kiedys twierdzilo sie, ze tylko wlasciwe i czeste mycie pomaga. Czasy i teorie sie zmieniala...
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Aki » Cz sty 08 2009, 15:20

Blaszka napisał(a):dziewczyny ale do szkoły to chyba nie chodziłyscie, jedna napisała że bajustyna zrobiła błąd i nastepne jak echo powtarzają
a to jest forma poprawna!
znicze-zniczom, słodycze-słodyczom (tym rzeczom, słodyczom mówimy nie) słodyczą natomiast mogą ociekać ciastka
tak jak smycz- uderzyć smyczą ale przyglądam się (wielu) smyczom.

:konik:


Było "słodyczą" = źle, poprawiono na "słodyczom".
Rozumiesz?
<img border="0" src="http://www.snugglepie.com/ezb/459472.png">

<img border="0" src="http://www.snugglepie.com/ezb/137094.png">
Avatar użytkownika
Aki
 
Posty: 4415
Dołączył(a): Cz wrz 23 2004, 00:00
Lokalizacja: Kwiecień 2005

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 15:36

Ciekawe jak dlugo jeszcze bedziecie sie zaglebiac w poprawnosc pisowni.... :e_biggring:
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez pyza » Cz sty 08 2009, 16:00

Ha! ale jestem głupol, dzięki Aki :e_biggring: :e_biggring: :e_biggring:
<img src="">
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/t/bunbunadr20041104_1_Boski+Antonio.png">
Avatar użytkownika
pyza
 
Posty: 4847
Dołączył(a): Pn cze 14 2004, 00:00
Lokalizacja: kobyłka

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez bajustyna » Cz sty 08 2009, 16:26

Ja widzę, ze na N nic się nie zmieniło! Już od dawna wiele osób się przeniosło na inne forum ja zresztą też ale myślę sobie zajrze tu może się coś zmieniło a tu nic. Dalej nie można wyrazić swojego zdania bo od razu jest się atakowanym, błąd kurcze no zrobiłam go ale czy to jest powód do dalszych dyskusji na temat jak się pisze? Czy Was to podnieca czy coś? Bo ja już nic nie rozumie z tego czy to jest forum i można zadać jakieś pytanie czy też forum do wyśmiewania się itp...
www.kinga210306.smyki.pl

<a href="http://www.abcslubu.pl"><img src="http://abcslubu.pl/suwak/09_08_2007_6_9_2003_20.png" alt="ślub, wesele" border="0"></a>

<a href="http://www.suwaczek.pl/"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/08e6877d32.png"></a>
Avatar użytkownika
bajustyna
 
Posty: 713
Dołączył(a): Pn paź 23 2006, 21:47
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 16:37

Justyna - A znasz jakies "lepsze" forum? :D Ja znam ich troche i w sumie wszedzie to samo. Jedyne wyjscie to nabrac dystansu. Pozdrawiam
PS. To bardzo ciekawy temat!
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez malutka_8 » Cz sty 08 2009, 16:51

bajustyna napisał(a):Ja widzę, ze na N nic się nie zmieniło! Już od dawna wiele osób się przeniosło na inne forum ja zresztą też ale myślę sobie zajrze tu może się coś zmieniło a tu nic. Dalej nie można wyrazić swojego zdania bo od razu jest się atakowanym, błąd kurcze no zrobiłam go ale czy to jest powód do dalszych dyskusji na temat jak się pisze? Czy Was to podnieca czy coś? Bo ja już nic nie rozumie z tego czy to jest forum i można zadać jakieś pytanie czy też forum do wyśmiewania się itp...


Taki blad w tytule po prostu razi i tyle :) Nikt sie specjalnie nie czepia.
Nie wiem tylko po co ktos cos dalej roztrzasa jesli juz jest poprawiony :roll:


A co do tematu to ja nie dostawalam slodyczy do 3 r.z. i co z tego mialam? Tylko to ze pozniej gdzie dorwalam slodycze to pozeralam je tonami i wolalam to zamiast obiadu czy czegokolwiek innego. Do tej pory moge jesc mase slodyczy i na raz zjadam cala tabliczke czekolady a nie 2 kostki.Mialam jedynie to szczescie ze jako nastolatka mialam swietna przemiane materi i mimo ze sie objadalam slodyczami to przy wzroscie 170 cm wazylam 53 kg.Teraz juz niestety z moja przemiana materii jest gorzej - a jak nie jem slodyczy przez tydzien to czuje sie jak narkomanka na odwyku wiec po co mi byly te ograniczenia? Przeciez kazdy dobrze wie ze zakazany owoc najlepiej smakuje - wiec po co zabierac dziecku slodycze ktore i tak sa nieodlaczna czescia zycia?
ObrazekObrazek
Avatar użytkownika
malutka_8
 
Posty: 21
Dołączył(a): Cz kwi 13 2006, 13:10

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez kiszka » Cz sty 08 2009, 17:27

wiadomo słodycze w nadmiernych ilościach szkodzą nie tylko dzieciom ale i dorosłym, choć wszystko jest dla ludzi w normalnych proporcjach .

Moj P dostał lizaka ok 2,5 lat ale teraz i zje czekolade czy ciastko.

to co pamiętam z dziecinstwa cukierki i łakocie od babci mmmmmmm
Obrazek
Avatar użytkownika
kiszka
 
Posty: 5600
Dołączył(a): Cz cze 24 2004, 00:00
Lokalizacja: Sanok

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 17:46

Ja dostawalam slodycze i jestem od nich uzalezniona. Przynosza mi duzo przyjemnosci i bez nich jestem jak narkomanka. Moj brat natomiast i moj maz byli wychowani wlasnie wg teorii "Zero slodyczy do 2-go r.z." i do dzis slodycze sa im obojetne. Nie pamietaja aby byl to owoc zakazany (moze dlatego jest to ta granica 2 lat?). Zawsze w naszym domu byly slodycze na wierzchu (nawet w tych czasach!) i nikt ich nam nie ogranicza. Ale to zawsze ja oproznialam wszystko co sie dalo. :e_biggring: A moj brat oddawal mi swoje "porcje". Dzisiaj zarowno moj brat, jak i maz zjesc zjedza cos slodkiego, ale sie nie delektuja. Moj maz to wogole zje cos slodkiego tylko do kawy na deser. Na lody z nami idzie "dla nas". Dlatego ja jestem zwolenniczka tej metody.
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 18:39

Uwaga! Otwieram puszke Pandory :e_biggring: Ale co mi tam - moze jednak ktos sie zastanowi....
Jesli nie bezpodstwawnie nazywa sie cukie "biala smiercia" a slodycze to nic innego niz cukier + chemia (zasem wzbogacone witaminami, dzieki czemu dziecko dostaje ich w nadmiarze; lub w najlepszym wypadku - kakaem) to zastanowmy sie co serwuje sie dzieciom! I jak wobec tego wypadaja wypowiedzi "Ja jadlam i mi jakos nie zaszkodzily wiec swoim dzieciom tez nie zaluje! Nie bede ich pozbawiac tej przyjemnosci." ( nie jest to zaden cytat w niczyich wypowiedzi!!!)
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Sylwiatko » Cz sty 08 2009, 18:44

Hahaha weź otwórz puszke z groszkiem lepiej,widac że Ci sie nudzi :lol:
Temat ucichł a Ci nadal mało :lol: Zamiast zaczynać temat idź do następnego specjalisty on Ci wszystko wytłumaczy...hmmmm...ale po co przeciez już byłaś :lol:
Moje diabełki
Oskar ur.18.08.05.
Arletta ur.07.09.97.
Avatar użytkownika
Sylwiatko
 
Posty: 16522
Dołączył(a): Wt paź 04 2005, 00:00
Lokalizacja: wawa

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 18:47

Jesli ktos ma malo do powiedzenia to wowczas lapie sie ostatniej szansy - personalnej docinki :lol:
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Sylwiatko » Cz sty 08 2009, 18:51

No,ba...wymyśliłaś sama ehhh ale fart :lol:
Moje diabełki
Oskar ur.18.08.05.
Arletta ur.07.09.97.
Avatar użytkownika
Sylwiatko
 
Posty: 16522
Dołączył(a): Wt paź 04 2005, 00:00
Lokalizacja: wawa

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez dahl70 » Cz sty 08 2009, 18:57

Sylwiatko - Nie ma takiej mozliwosci aby udalo Ci sie mnie sprowokowac tak, aby mnie za Toba tak nisko pociagnac. Pozdrawiam i zycze milej zabawy
Avatar użytkownika
dahl70
 
Posty: 402
Dołączył(a): So wrz 02 2006, 21:17
Lokalizacja: Szwecja

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Goseta » Cz sty 08 2009, 19:38

ja się zgadzam z Muszelką (Muszelko, masz ratunek, mam tu grono wiernych wrogów! :lol: ).
W moim dzieciństwie też był barek pełen słodyczy i mnie do nich nie ciągnie zanadto, ale teraz widzę że było tak dlatego, że to moja mama jest od nich uzależniona! Prosiłam ja wiele razy zeby nie kupowała słodyczy dla wnuków a ona to ciągle robi, mimo że moim dzieciom są one obojętne a dzieci brata mają alergię i przed nimi się je chowa!Niestety moja mama i sama je podjada i ma zakodowane na mur, że kupując słodkości jest dobrą babcią. Szlag mnie trafia tym większy, że ona nie lubi zajmować sie wnukami, cały czas stoi do nich tyłem a gdy jej przeszkadzają to wręcza im słodycza...
A w radiu dziś podali, że mamy w tym roku prawdziwą epidemię cukrzycy wśród dzieci...Co do tych osób, które myślą, że są uzależnione na zawsze: psychicznie może troszkę tak, gdy cukierek jest nagrodą za smutne chwile i za sukcesy. Ale jeśli po tygodniu niejedzenia słodyczy możecie zjeść ich tonę, to oznacza że przez ten tydzień jedliście tak jak dotychczas zbyt dużo węglowodanów. Wystarczy góra chleba rano, bułka i drożdżówka w pracy i góra chleba wieczorem, a na obiad pierogi, makaron, pizza, żeby chciało sie wam mocno słodyczy. Bo chwilkę po zjedzeniu mąki rośnie wam poziom cukru we krwi i gdy opada organizm poszukuje słodkości żeby znowu podnieść poziom cukru. Ludzie obojętni na słodycze maja niższy poziom cukru we krwi i dlatego im nic nie opada wytwarzając głód cukru.
Wniosek z mojej pisaniny taki, że jeśli widzimy że nasze dziecko pałaszuje całą tabliczkę czekolady w sekundę i wcale mu się nie robi za słodko to zapewne wcześniej zjadło cos bogatego w węglowodany. I możemy sprawić że nasz narkoman będzie sam z siebie jadł mniej slodkości, odpowiednio sterując śniadaniami obiadami, kolacjami...
<a href="http://www.TickerFactory.com/">
<img border="0" src="http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/2;10724;127/st/20050215/n/Alicja/dt/6/k/195d/age.png"></a>
<a href="http://www.TickerFactory.com/">
<img border="0"
Avatar użytkownika
Goseta
 
Posty: 2466
Dołączył(a): Śr cze 02 2004, 00:00
Lokalizacja: Szczecin

Re: za i przeciw słodyczą?

Postprzez biene_maja » Cz sty 08 2009, 19:57

aaaniaaa napisał(a):
Nocka1011 napisał(a): Ciotka mojego M. dawala slodycze swojej corce odkad mala skonczyla rok-efekt jest taki ze dziewczynka (obecnie lat 4) ma dziure na dziurze. Ja nie potrafie wyobrazic sobie 4-latki podczas borowania a co dopiero 2-letnie czy jeszcze mniejsze.


wybacz nocka ale bez slodyczy tez mozna dorobic sie prochnicy ;)
piszesz o owocach, one tez maja w sobie cukier :)

wracajac do tematu ... moje dziecko nie przepada za slodyczami, baaa ona nawet za jedzeniem nie przepada ;)
od czasu do czasu zje kawalek kinderczekoladki :mrgreen:

mysle ze slodycze dawkowane z umiarem i rozsadkiem nie sa niczym tragicznym w diecie malucha ;)

no np.banany , suszone owoce, kaszki...soczki etc...

najwazniejsze w tym wszystkim jest zachowac zdrowy rozsadek oraz pamietac o kazdorazowym myciu zebow-tzn. dokladniej rzecz biorac o poprawnynej higienie jamy ustnej bo to nie tylko szczotkowanie zebow :wink:
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/p/dev118pps__.png" alt="pregnancy due date" border="0" />
<a href="http://www.suwaczek.pl/" title="ślub, wesele, urodziny - suwaczki"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/18acda4113.png?html"></a>
Avatar użytkownika
biene_maja
 
Posty: 8733
Dołączył(a): Pn paź 20 2003, 00:00

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez Aki » Cz sty 08 2009, 19:59

pyza napisał(a):Ha! ale jestem głupol, dzięki Aki :e_biggring: :e_biggring: :e_biggring:


Ale to nie do Ciebie było :) tylko do Blaszki.

A wiecie, ostatnio gdzieś czytałam, że ciemna czekolada dobrze wpływa na kształt naszych bioder... Podobno jakoś pozytywnie wpływa na dbanie o linię :e_biggring:
Moi synowie mają parę ulubionych smakołyków i ostatecznie wolę, żeby zjedli trochę czekolady niż chipsy.
<img border="0" src="http://www.snugglepie.com/ezb/459472.png">

<img border="0" src="http://www.snugglepie.com/ezb/137094.png">
Avatar użytkownika
Aki
 
Posty: 4415
Dołączył(a): Cz wrz 23 2004, 00:00
Lokalizacja: Kwiecień 2005

Re: za i przeciw słodyczom?

Postprzez biene_maja » Cz sty 08 2009, 20:00

muszelka2005 napisał(a):Ziazia - - "Mówi, że nie ma czegoś takiego jak tzw.skłonność do próchnicy, tylko po prostu zęby są żle myte. " Obawiam sie, ze bardzo wielu stomatologow tu by sie z nim zupelnie niezgodzilo. A


no prawda..wazna jest ilosc i jakosc sliny na przyklad....
<img src="http://tickers.baby-gaga.com/p/dev118pps__.png" alt="pregnancy due date" border="0" />
<a href="http://www.suwaczek.pl/" title="ślub, wesele, urodziny - suwaczki"><img border="0" src="http://www.suwaczek.pl/cache/18acda4113.png?html"></a>
Avatar użytkownika
biene_maja
 
Posty: 8733
Dołączył(a): Pn paź 20 2003, 00:00

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Forum ogólne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zalogowanych użytkowników i 48 gości

cron