Wiem, że na Was zawsze można liczyć, wiec po raz kolejny zwracam się z prośbą o pomoc...
W ubiegłą środę miałam wypadek w drodze do pracy: szłam na autobus i na przejściu dla pieszych potrącił mnie rowerzysta (wiem, że brzmi śmiesznie... :roll:) - oczywiście uciekł z miejsca zdarzenia... W związku z tym, że był uraz brzucha zadzwonili po pogotowie i tak z obitymi żebrami i krwiakiem na nerce poleżałam sobie do dziś w szpitalu. Dostałam też zwolnienie lekarskie (aż do 29).
Słyszałam, że za chorobowe zw. z wypadkiem w drodze do pracy otrzymuje się 100% wynagrodzenia - tylko co i jak należy załatwić?
No i czy jakieś odszkodowanie czy cokolwiek mi się skądś należy? :?
(Sprawa jest odnotowana na policji; miałam się zastanowić czy chcę to zgłosić jako wykroczenie drogowe i dać znać po wyjściu ze szpitala...)
z góry dziękuję za odpowiedzi :D