m_e_g_i napisał(a):Tak sobie czytam o Waszych mężach imuszę stwierdzić,żemój wcale nie jest lepszy :?
Przez 3 lata małżeństwa go trochę udomowiłam, ale i tak do zadowalających efektów jeszcze daleko. A wszystko dlatego, że wszystko za niego robiła jego mama (zresztą nie tylko za nim ale i za jego bratem i swoim mężem, że jak jej nie ma to nawet sobie kanapki nie zrobi :x ) A i jak na złość mieszkamy (jeszcze!!!) z jego rodzicami.
A więć:
- ani raz nie nakarmił naszej córeczki - bo twierdzi że nie umie
- nigdy jej nie usypia
- zostawia za sobatotalny syf (ubrania, naczynia, dokumenty)
- zero prania, gotowania, sprzatania,mucia naczyń, nawet ziemniaków nie obierze bomu piasek pod paznokcie wejdzie (ale jak grzebie całymi dniami na budowie to mu nie wchodzi) i jeszcze mnóstwo innych
Kiedyś jak się wkurzyłam
- to wyrzuciłam jego rzeczy przez okno (mieszkamy w domu więc za oknem jest ogród)
- pościeliłam mu na dywanie (już nie pamiętamza co)
Ale cóż takiego sobie wybrałam i takiego go muszę kochać :lol:
hehehehe doszlam do tego samego wniosku... :? :lol: :lol: