nie mogl u nas byc, bo przez 3 lata nie potrafil zaakceptowac dziecka, szczerzył kly, jak sie zbliżała i raz sie na nia rzucil - no tutaj sytuacja byla grozna i decyzje podjelismy natychmiast, nie chcac dopuscic do tragedii. ale mimo wszystko - pozostanie w moim sercu jako najwierniejszy przyjaciel, bo taki byl - ale niestety TYLKO DLA MNIE
czasami tak jest własnie, że jednak trzeba wybrac...smutne:((