przez mily » Pt cze 16 2006, 23:39
napisałam do Pani Anny Dymnej, jak radziła Ooooska, ale co dalej? Ja wiem, że nieszczęśc jest tyle, że powoli stajemy się na nie odporni, ale mamy może szansę dać bezbronnemu dziecku, które samo nie zawalczy o swoje życie i zdrowie nadzieję i złagodzić jego cierpienia. Poza tym dopiero zaczął oglądać swoimi pięknymi oczkami świat, a ma już stracić tę możliwość. To straszne, przerażające. On jest bezradny, zdany na innych, jak każde dziecko tego świata. Wiem, że razem możemy coś zmienić, zmienić jego los, który zdaje się być już przesądzony.